Kolumna z mieszkańcami Mariupola i zagrożonych miejscowości obwodu zaporoskiego, którzy ewakuowali się samochodami prywatnymi, jest już w Zaporożu - powiedział portalowi Suspilne przedstawiciel rady miejskiej Zaporoża Ołeksij Sawicki. Tymczasem mer Mariupola Wadym Bojczenko oznajmił w telewizji, że na tereny kontrolowane przez siły ukraińskie dotarły na razie tylko trzy z 14 autobusów ewakuacyjnych z Mariupola, zaś los osób, które były w pozostałych autobusach, jest nieznany. "Rosyjscy żołnierze wykradają naszych obywateli" - Gdzieś podziało się 11 autobusów, które miały jechać w kierunku Zaporoża na kontrolowane (przez siły ukraińskie) tereny naszego państwa, ale zaginęły. (Ewakuowani) przepadają w ośrodkach filtracyjnych. Niestety oni (tj. żołnierze rosyjscy) zabierają i wykradają naszych obywateli - powiedział Bojczenko. Dodał, że w Mariupolu i wokół miasta Rosjanie stworzyli cztery ośrodki, gdzie "filtrują" Ukraińców wyjeżdżających na tereny kontrolowane przez Kijów. - Mieszkańcy czekają miesiąc, a nawet dłużej na tę filtrację. Jeśli jesteś w jakiś sposób związany z organami państwa albo miasta, dostajesz dwa miesiące albo dwa tygodnie więzienia - nie wiem, jak oni to określają. Ci, którzy przeszli przez te więzienia i te tortury, składają zeznania - oznajmił mer. Bojczenko powiedział, że oczekiwano też przybycia 2 tys. mieszkańców Mariupola z okupowanego Berdiańska, dokąd dostali się oni samodzielnie. Jednakże już od dwóch tygodni czekają oni na ewakuację, bo okupanci ją utrudniają. "Teraz kolumna zmierza w kierunku Zaporoża, ewakuacja wciąż trwa. Oczekujemy, że jednak się odbędzie" - oświadczył. Według niego w Mariupolu pozostało ponad 100 tys. mieszkańców, z czego co najmniej 200 cywilów w broniącym się kombinacie metalurgicznym Azowstal. Trasa przez okupowane tereny Wcześniej we wtorek BBC podało, że kolumna z ewakuowanymi z oblężonego przez Rosjan Mariupola, w tym z około 100 kobietami i dziećmi zabranymi z zakładów Azowstal, powoli zmierza w stronę kontrolowanego przez Ukraińców Zaporoża i może dotrzeć tam w ciągu kilku godzin. By dotrzeć do centrum ewakuacyjnego w Zaporożu, autobusy muszą przejechać setki kilometrów przez terytorium opanowane przez wspieranych przez Rosję separatystów - twierdzi BBC.