"Ukraiński operator sieci elektroenergetycznej przekazał, że siły rosyjskie odłączyły elektrownię jądrową w Czarnobylu od sieci" - wskazał w środę Bloomberg. Wojna w Ukrainie. Czarnobyl odłączony od sieci Informację o odłączeniu elektrowni w Czarnobylu od sieci potwierdził szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba. "Uszkodzona została cała linia zasilająca elektrownię jądrową w Czarnobylu. Wszystkie jej obiekty jądrowe kontrolowane przez armię rosyjską" - przekazał. "Apeluję do całej społeczności międzynarodowej do natychmiastowego wezwania Rosji do wstrzymania ognia i umożliwienia ekipom naprawczym jak najszybszego przywrócenia dostaw energii elektrycznej (do dawnej elektrowni - red.)" - napisał minister na Twitterze. Kułeba podkreślił też, że zapasowe generatory będą zasilać elektrownię jądrową i jej obiekty przez 48 godzin. "Później system chłodzenia wypalonego paliwa jądrowego zostanie wyłączony, co grozi wyciekiem promieniowania. Barbarzyńska wojna Rosji zagraża całej Europie" - napisał. Potrzebny płyn Lugola? Polski ekspert uspokaja Artur Rajewski, ekspert Instytutu Techniki Cieplnej Politechniki Warszawskiej, powiedział w Polsat News, że "nie ma powodu, by szukać w aptece płynu Lugola". - Nie spodziewajmy się jakiegokolwiek skażenia na terytorium Polski. Płyn Lugola nie służy do profilaktyki jodowej, a przyjmowanie tego i podobnych preparatów bez powodu może prowadzić do rozstroju zdrowia - przestrzegł. Jak przypomniał, elektrownia w Czarnobylu została wyłączona ponad 20 lat temu. - W paliwie, które nie pracowało od takiego czasu, nie ma promieniotwórczego jodu, którego obawialiśmy się w 1986 roku, czyli w czasie katastrofy - stwierdził. Zagrożenie z Czarnobyla? "To nie jest tak, że za 48 godzin skończy się świat" Rajewski podkreślił, iż w Czarnobylu "jest przechowalnik, który wymaga chłodzenia, a jego pomieszczenia dla załogi potrzebują wentylacji". - W ten sposób zapewnia się, że wewnętrzne poziomy promieniowania są akceptowalne, by można było tam pracować - mówił w Polsat News. Jego zdaniem, "jeżeli zasilanie w byłej elektrowni nie zostałoby przywrócone, mogłoby dojść wzrostów poziomów promieniowania na terenie obiektów". Ekspert nie wykluczył też "stopniowego nagrzewania wody", jak i "być może jakichś uszkodzeń paliwa". - Ale to są kwestie wielu setek godzin, zanim jakieś poważne, niebezpieczne zjawiska się wydarzą - uściślił. Jak przekazał, "nawet w czynnej elektrowni takie procesy zajęłyby wiele godzin". - To nie jest tak, że za 48 godzin skończy się świat. Nie widzę możliwości, by czarnobylskie obiekty były w stanie zagrozić komuś na przedmieściach Kijowa, nie mówiąc już o Polsce - podsumował Artur Rajewski. Wojna Rosja-Ukraina. Czarnobyl przestał informować o promieniowaniu We wtorek wieczorem Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) podała, że utraciła kontakt z systemami monitorującymi poziom promieniowania odpadów radioaktywnych w elektrowni atomowej w Czarnobylu. Przypomniano, że w obiekcie znajdują się wyłączone z użytku reaktory oraz składowiska odpadów promieniotwórczych. Organ regulacyjny przekazał, że może komunikować się z zakładem tylko za pośrednictwem poczty elektronicznej. Wcześniej we wtorek BBC podał, że Rosjanie przetrzymują na terenie czarnobylskiej elektrowni atomowej ponad 100 pracowników i około 200 ukraińskich ochroniarzy. Przekazano, że personel kontynuuje wypełnianie swoich obowiązków - "atmosfera jest spokojna, ale warunki panujące na miejscu określają oni jako trudne". Od 24 lutego, czyli od dnia przejęcia kontroli nad obiektem przez rosyjskie wojsko, w czarnobylskiej elektrowni pracuje i mieszka tych samych 210 członków personelu, choć wymagana jest rotacja pracowników. Mają dostęp do żywności i leków, jednak w ograniczonym zakresie, a sytuacja się pogarsza - przekazała MAEA. Relacja z wojny w Ukrainie NA ŻYWO Wojna Rojsa-Ukraina. Czarnobyl przejęty. Poziom promieniowania w normie Osiem z 15 wybudowanych w Ukrainie reaktorów jądrowych jest obecnie w użytku, a poziom promieniowania nadal jest w normie - poinformował serwis CNN. Środa to 14. dzień inwazji rosyjskiej na Ukrainę, która rozpoczęła się 24 lutego. W związku z rosyjską napaścią na Ukrainę wiele państw i przedsiębiorstw na świecie nałożyło na Rosję i Białoruś sankcje gospodarcze i polityczne.