W poniedziałek po południu w ukraińskich mediach społecznościowych oraz portalach pojawiły się informacje mówiące o tym, że Wałerij Załużny, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, miał zostać rzekomo pozbawiony posady przez Wołodymyra Zełenskiego. Borisław Bereza, były deputowany Rady Bezpieczeństwa Ukrainy przekazał w sieci, że "Załużny został odwołany ze stanowiska". "Moje źródła z Kancelarii Prezydenta podały, że został zwolniony. Naprawdę chcę, żeby informacja nie została potwierdzona. Bardzo. Ale to już drugie źródło" - podał w komunikacie w mediach społecznościowych. Na innej platformie dodał z kolei, że""informacja została potwierdzona. Zełenski usunął naczelnego Załużnego. Dziś święto w Moskwie". Śledź wojnę w Ukrainie, czytaj raport Ukraina - Rosja Ukraina. Wałerij Załużny odwołany? Liczne doniesienia Deputowany Ołeksij Honczarenko, na którego powołuje się portal Obozrevatel, przekazał podobną wiadomość. Nadmienił, że Załużnemu zaproponowano stanowisko ambasadora w jednym z krajów Unii Europejskiej, jednak ten miał odmówić. Ponadto, jak czytamy na ukraińskim portalu, według dziennikarza Romana Cymbaliuka, na miejsce naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych miał rzekomo zostać powołany Kyryło Budanow. Po jakimś czasie dziennikarz usunął post i wyjaśnił, że "zarządzenie wchodzi w życie z chwilą opublikowania". "Jeżeli nie podano tego do wiadomości publicznej, nie oznacza to, że takiego zamiaru nie było. Ta decyzja polityczna jest bardzo delikatna i naprawdę wpływa na nasz los. Dlatego w ostatniej chwili przekonano nas, abyśmy tego nie robili. To dobrze" - dodał. Według jego ustaleń decyzję o odwołaniu ze stanowiska Wałerija Załużnego, jak i wskazaniu szefa Głównego Zarządu Wywiadu na jego miejsce, miał podjąć sam Wołodymyr Zełenski. Wałerij Zalużny zdymisjonowany? Sprzeczne doniesienia Pojawiają się jednak sprzeczne informacje, co do dalszego sprawowania funkcji naczelnego dowódcy przez Wałerija Załużnego. Portal Ukraińska Prawda zauważa, że na stronie Kancelarii Prezydenta nie ma jakiejkolwiek informacji o tym, żeby rzeczywiście doszło do dymisji. Co więcej, niektórzy rozmówcy, związani ze Sztabem Naczelnego Wodza Sił Zbrojnych Ukrainy, zaprzeczyli doniesieniom o odwołaniu Załużnego. Podobnego zdania po godz. 19 (czasu lokalnego) były źródła w administracji Wołodymyra Zełenskiego. Informacjom, które opanowały ukraińskie media zaprzecza również Ministerstwo Obrony Ukrainy, które w mediach społecznościowych napisało: "Drodzy dziennikarze, od razu każdemu odpowiadamy: Nie, to nieprawda". Chociaż resort nie wskazał, do czego odnosi się komunikat, można wnioskować, że prawdopodobnie dotyczy on właśnie doniesień o rzekomej dymisji naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy. Dymisja Załużnego? Rzecznik prezydenta zaprzecza Podobne stanowisko przedstawiła Hanna Malar. "Mianowanie wyższych dowódców wojskowych nie odbywa się za pomocą mediów społecznościowych. Jeśli nie ma podpisanego i opublikowanego dekretu, nie ma nominacji" - napisała była wiceminister obrony Ukrainy. Wyliczyła też, że istnieją różne motywy, dla których mogło pojwić się zamieszanie, takie jak np. walka polityczna, chaos, próba wpływania na pewne procesy czy prowokacja. Na tym jednak dwugłos w sprawie stanowiska Załużnego się nie kończy. Agencja Interfax Ukraina podaje, że wojskowy może zostać zwolniony, co miało przekazać źródło bliskie wojskowemu kierownictwu kraju. Ukraińska Prawda, cytując Serhija Nikiforowa, rzecznika przywódcy Ukrainy podała, że "prezydent nie zwolnił Załużnego". Zełenski ani sam Załużny nie odnieśli się do sprawy. Nie pojawił się także żaden oficjalny komunikat bezpośrednio nawiązujący do medialnych doniesień. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!