Ewentualna porażka Rosji w wojnie w Ukrainie może nie zapewnić bezpieczeństwa na świecie. Taką niepewną przyszłość kreśli Michael Wigston, starszy oficer Królewskich Sił Powietrznych. Zaznacza on, że klęska Federacji Rosyjskiej nie spowoduje, że zarówno sam Władimir Putin, jak i jego kraj "uspokoi się". Brytyjski oficer ocenia: Będziemy mieli zniszczoną i brutalną Rosję Wigston zauważa, że rosyjskie siły powietrzne, marynarka wojenna i okręty podwodne stanowią zagrożenie nie tylko dla Wielkiej Brytanii, ale i dla całego Paktu Północnoatlantyckiego. Twierdzi, że sytuacja może się zaognić również w chwili, kiedy rządy rosyjskiego dyktatora zostaną obalone. - Kiedy konflikt na Ukrainie się skończy i przywróci ona swoje granice, tak jak musi, będziemy mieli zniszczoną, mściwą i brutalną Rosję, której sposobem wyrządzenia nam krzywdy jest atak powietrzny, rakietowy i podpowierzchniowy - podkreśla Michael Wigston w rozmowie z "The Telegraph". Prognozy nie są optymistyczne nawet jeśli doszłoby do odsunięcia Władimira Putina od władzy. Szef Sztabu Lotniczego twierdzi, że system władzy w Rosji jest znacznie szerszy, a "Kreml to więcej niż tylko jedna osoba". Wojna w Ukrainie. "Za Putinem stoi cała hierarchia" Władimir Putin jest niechlubnie znany z tego, że jest zdolny do prowadzenia bezwzględnej wojny - wszystko po to, aby Rosja stała się taka, jak sobie wymarzył. - Pokazuje to również, że chodzi o coś więcej niż tylko o jedną osobę. Za Putinem stoi cała struktura i hierarchia - zaznaczył brytyjski oficer. - Więc nawet gdyby Putin miał zniknąć ze sceny (politycznej - red.), istnieje niezliczona liczba innych, którzy mogliby go zastąpić, którzy mogliby być równie brutalni i okrutni wobec własnego narodu i sąsiednich państw - oświadczył Wigston. Czytaj również: Ukraińcy mają nowy zaawansowany pojazd. Skonstruowali go sami Starszy oficer Królewskich Sił Powietrznych twierdzi również, że trwająca od ponad roku wojna w Ukrainie dała pewną lekcję dla zachodnich sił zbrojnych. Odniósł się do "wszechobecnej kontroli nad powietrzem" - jak określił, nie możemy na niej bezwzględnie polegać, "ze względu na wyrafinowanie naziemnych systemów obrony powietrznej". Z kolei drony używane w różnych celach, według niego, są przyszłością na polu bitwy.