Jak przekazuje CNN za danymi pozyskanymi przez Oryx, Rosja miała stracić nawet połowę swojej floty czołgów podczas trwającej inwazji w Ukrainie. Oficjalnie zweryfikowano utratę 1000 sztuk sprzętu, jak jednak podano, kolejnych 544 rosyjskich czołgów zostało przejętych przez siły ukraińskie, 79 - uszkodzonych, a 65 - porzuconych. Liczba podana przez grupę ma także nie obejmować strat, których nie można było oficjalnie potwierdzić, jednak, zgodnie z szacunkami rzeczywista liczba mogła osiągnąć około 2000 czołgów. - Rosja rozpoczęła wojnę z około 3000 czołgów operacyjnych, więc jest duże prawdopodobieństwo, że straciła połowę swoich czołgów - przekazał Jakub Janovsky, analityk wojskowy, jeden ze współtwórców bloga. "Na papierze Rosja wciąż ma wiele czołgów" Czołgi, jak zwraca uwagę CNN, mają być postrzegane jako klucz do zdobycia terytorium na polu bitwy zarówno przez Rosję, jak i Ukrainę. Ukraina od miesięcy zabiegała o dostawy czołgów od Zachodu. Kijów otrzymał obietnice dostarczenia nowoczesnych czołgów m.in. z Niemiec, USA, czy Wielkiej Brytanii. Sprzęt ten postrzegany jest jako lepszy technologicznie od posiadanego przez Rosję. Eksperci zauważyli również, że rosyjski sprzęt nie był dobrze utrzymywany i przechowywany przed wojną. Jak przekazał Jakub Janovsky, przed rozpoczęciem wojny Moskwa mogła mieć w rezerwie około 4000 czołgów. - Na papierze Rosja wciąż ma wiele czołgów, ale wiele z nich nie było odpowiednio przechowywanych i może być trudno szybko je ponownie uruchomić i doprowadzić do sprawności - powiedział. Analityk zwrócił także uwagę na to, że produkcja nowych czołgów będzie dla Moskwy trudna. - Z powodu sankcji mogą być zmuszeni do wymiany czujników i elektroniki na gorsze alternatywy, a liczba sprzętu, który mogą wyprodukować w najbliższej przyszłości, to ułamek tego, co tracą - mówił we wrześniu. Grupa Oryx podaje, że całkowita liczba strat rosyjskiego sprzętu - po dodaniu do czołgów bojowych wozów piechoty, transporterów opancerzonych i innych pojazdów - wynosi prawie 9100 sztuk.