Zdjęcia i nagrania z gigantycznego pożaru obiegły sieć. W Berdiańsku - mieście portowym nad Morzem Azowskim zniszczony miał zostać rosyjski okręt desantowy "Orsk". Takie informacje od początku podawała strona ukraińska, jednak bardziej szczegółowe nagrania z pożaru skłoniły ekspertów do przypuszczeń, że to nie "Orsk", a "Saratow" - okręt podobnej klasy - uległ zniszczeniu. Ołeksij Arestowycz - ekspert wojskowy, doradca w biurze prezydenta Ukrainy - cytowany przez agencję Unian podaje, że uszkodzeniu ulec miały obydwa te okręty. Eksplodowały także magazyny amunicji, a inny desantowiec Nowoczerkassk, który stacjonował w porcie zaliczył mniejsze uszkodzenia - czytamy. Unian podaje także, kto dowodził zniszczoną flotą, wskazując, że chodzi o "zdrajców", którzy w 2014 roku (podczas aneksji Krymu) stanęli po stronie Rosji. Port w Berdiańsku miał być dla Rosjan bazą wypadową na wypadek desantu w basenie Morza Azowskiego. "Orsk" i "Saratow" w służbie Floty Czarnomorskiej Okręt desantowy "Orsk" projektu 1171 (w kodzie NATO Aligator) należy do klasy dużych okrętów desantowych. W 2008 roku dwa okręty "Orsk" i "Saratow" zostały włączone do Floty Czarnomorskiej. "Orsk" może przewozić od 300 do 425 żołnierzy i 20 czołgów lub 40 bojowych wozów piechoty lub 1000 ton materiałów. Okręty tej klasy poruszają się z prędkością 16 do 18 węzłów i obsługiwane są przez 55-osobową załogę. Uzbrojone są w jedną wyrzutnię pocisków niekierowanych GRAD oraz jedno działo 57 mm i dwa działka przeciwlotnicze 25 mm. CZYTAJ WIĘCEJ: Rosyjski okręt zniszczony w ukraińskim porcie. Co to za jednostka?