Ubieganie się Szwecji i Finlandii o członkostwo w NATO to "historyczny krok dla sojuszu obronnego i dla Europy" - powiedział we wtorek w trakcie konferencji z premierem Liechtensteinu Danielem Rischem kanclerz Olaf Scholz. Zapewnił, że Niemcy będą się starać, aby proces akcesyjny przebiegł szybko. W ocenie Scholza, działania Szwecji i Finlandii są reakcją na rosyjską agresję na Ukrainę i wynikającą z niej "dramatyczną zmianę sytuacji bezpieczeństwa w Europie". - Rząd federalny z zadowoleniem przyjmuje tę suwerenną decyzję naszych skandynawskich przyjaciół. Jesteśmy już teraz bardzo blisko związani z Finlandią i Szwecją w ramach UE oraz poprzez nasze stosunki dwustronne i w zakresie bezpieczeństwa - podkreślił Scholz. Szybka akcesja do NATO Jak przypomniał, NATO jest sojuszem obronnym, nie jest skierowany przeciwko komukolwiek, lecz zapewniać ma ochronę i bezpieczeństwo wszystkim sojusznikom. - Składając wniosek o członkostwo, Finlandia i Szwecja korzystają ze swojego suwerennego prawa do swobodnego wyboru sojuszu - dodał Scholz. Jak zapewnił kanclerz, "Niemcy będą pracować nad tym, aby proces akcesyjny przebiegał szybko". - Republika Federalna Niemiec przeprowadzi ratyfikację niezwłocznie w porozumieniu z organami konstytucyjnymi i będzie też zachęcać do tego inne kraje - podkreślił Scholz. Turcja przeciwna. Chce ustępstw Zachodu Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział w poniedziałek, że Ankara nie poprze wniosku o akcesję Szwecji i Finlandii do NATO. Stanowisko Erdogana ma związek z pretensjami tureckich władz do Szwecji i, w mniejszym stopniu, do Finlandii o udzielanie azylu Kurdom i domniemane wspieranie Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) oraz osób związanych z muzułmańskim duchownym Fethullahem Gulenem, którego Ankara oskarża o zorganizowanie próby zamachu stanu w 2016 roku. Erdogan jest też zirytowany nałożeniem ograniczeń na sprzedaż broni dla Turcji, które wprowadziły kraje UE po militarnej interwencji sił tureckich w Syrii w 2019 roku. Turecki prezydent oznajmił, że Ankara nierozważnie poparła akcesję Grecji do NATO w 1980 roku, co Ateny wykorzystały, by "zwrócić się przeciw Turcji", przy poparciu Sojuszu. Oczekiwania Erdogana Według AP Erdogan liczy na to, że w ramach negocjacji dotyczących przystąpienia Szwecji i Finlandii do NATO zdoła zmusić zarówno te kraje, jak i USA oraz ich sojuszników do ustępstw. Najważniejsze oczekiwanie Ankary - jak ocenia agencja - to zmiana polityki Helsinek i Sztokholmu wobec PKK oraz milicji syryjskich Kurdów, czyli Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG). Wspierane przez Zachód siły YPG stanowią trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego (IS) w Syrii. Ankara uważa je jednak za organizację terrorystyczną z powodu powiązań z separatystyczną i zdelegalizowaną w Turcji PKK. Erdogan może też mieć nadzieje na to, że nakłoni USA ponownie do sprzedania Turcji myśliwców F-35; Waszyngton zawiesił te plany, gdy Ankara zdecydowała się, wbrew protestom USA, kupić rosyjski system przeciwrakietowy S-400. Problemy wewnętrzne prezydenta Turcji AP ocenia też, że Erdogan, który traci poparcie społeczne zarówno ze względu na dyktatorski styl rządów, jak i kryzys gospodarczy w Turcji, chce skonsolidować obóz nacjonalistyczny w kraju wokół pretensji do Zachodu związanych z poparciem dla Kurdów. W poniedziałek agencja Reutera podała, że gdy władze Turcji zapowiedziały sprzeciw wobec wstąpienia przez Szwecję i Finlandię do NATO, oba te kraje nie zgodziły się na wydanie tureckim władzom 33 osób podejrzewanych przez nie o związki z bojownikami kurdyjskimi lub Gulenem.