Jak podaje Reuters, powołując się na najnowszy komunikat strony rosyjskiej, w środę Rosja miała wystrzelić dwa pociski manewrujące Kalibr. Z komunikatu wynika, że pociski wystrzelono z łodzi podwodnej zlokalizowanej na Morzu Czarnym, a celowano w Ukrainę. Reuters zaznacza, że nie ma potwierdzenia tych doniesień, ani informacji, w co miałyby uderzyć pociski. Siergiej Szojgu grozi NATO Wcześniej minister obrony Siergiej Szojgu, także cytowany przez agencję, zagroził państwom NATO. - Stany Zjednoczone i ich sojusznicy z NATO nadal pompują broń do Ukrainy. Każdy transport Sojuszu Północnoatlantyckiego przybywający na terytorium kraju z bronią lub materiałami przeznaczonymi dla ukraińskiej armii jest celem do zniszczenia - zagroził Szojgu. Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że w wyniku bombardowań, rosyjskiej armii udało się zniszczyć sześć stacji kolejowych, którymi dostarczano broń. Kijów nie odniósł się do tych doniesień. Reuters precyzuje, że zweryfikowanie tej informacji na własną rękę również nie jest możliwe. Nie są to pierwsze tego typu groźby Nie jest to pierwsza tego typu groźba ze strony Rosji w kierunku NATO. W drugiej połowie marca szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow wypowiadał się w podobny sposób. - Wszystkie transporty wwożące do Ukrainy broń staną się celem Rosji - mówił wówczas. Oświadczenie Ławrowa wygłoszone zostało w chwili, gdy wojna w Ukrainie trwała trzy tygodnie. Od tego czasu pomoc dla Ukrainy z Zachodu popłynęła jeszcze szerszym strumieniem. Pomoc ta jest dla Ukraińców niezbędna. Jak sami podkreślają, dostawy broni z Zachodu to dla nich jedyna szansa na wygranie wojny.