Według najpopularniejszego niemieckiego dziennika "Bild", Schroeder pojechał do Moskwy na własną rękę. Co więcej, "ani niemiecki rząd, ani kierownictwo SPD nie wiedziało nic o tajnej misji". Schröder od dłuższego czasu jest krytykowany w Niemczech i za granicą za odmowę zerwania bliskich związków z Moskwą. Z najnowszych badań opinii publicznej wynika, że 74 procent wszystkich Niemców i 82 procent wyborców SPD uważa, że Schröder powinien zostać usunięty z partii. Co więcej, jeśli były kanclerz nie zrezygnuje z najwyższych stanowisk w rosyjskich firmach państwowych, to 75 proc. Niemców poparłoby nawet pozbawienie go kanclerskiej emerytury. Zapytany w czwartek o ocenę działań Schroedera, kanclerz Niemiec Olaf Scholz pozostawił sprawę "bez komentarza". Przyjacielskie stosunki Spotkanie w Moskwie miało być przygotowywane od poniedziałku w Stambule, gdzie delegacja z Ukrainy spotkała się ze Schroederem i przekonała go do wizyty w Moskwie. "Schroeder zadzwonił do biura Putina i otrzymał potwierdzenie spotkania 'w ciągu dziesięciu minut'. Poproszono go jednak, aby poczekał w Stambule do środy, skąd rosyjski samolot zabierze go wraz z żoną Soyeon" - opisuje "Bild", powołując się na portal Politico. Jak podkreśla "Bild", dla Schroedera wyprawa do Moskwy byłaby ostatnią szansą na odcięcie się od reputacji "wysoko opłacanego kremlowskiego menedżera i marionetki Putina". W ostatnich dniach byli i obecni szefowie SPD grozili Schroederowi wyrzuceniem z partii, jeśli publicznie nie odetnie się od działań Putina. "Schroeder arogancko ignorował głosy krytyki, a teraz, najwyraźniej polegając na swojej wadze politycznej jako byłego kanclerza i powiernika Putina, próbuje rozwiązać światowy kryzys niemal w pojedynkę. Wątpliwe, czy transformacja z kumpla zbrodniarza wojennego w rozjemcę zakończy się powodzeniem" - podsumowuje "Bild". Politycy wzywają Schrödera do odcięcia się od Putina Przewodniczący SPD Saskia Esken i Lars Klingbeil oraz ośmiu byłych szefów SPD wezwali byłego kanclerza, by zdystansował się od Władimira Putina. "Działaj i mów jasno" - czytamy w liście, do którego dotarł RND. W obliczu wojny na Ukrainie należy "wyraźnie sprzeciwić się wojennym działaniom prezydenta Putina". "Wielu ludzi na ciebie patrzy. A w tych dniach sam decydujesz, drogi Gerhardzie, czy chcesz w przyszłości pozostać szanowanym socjaldemokratą" - piszą partyjni towarzysze byłego kanclerza. List od czołowych polityków SPD datowany jest na ubiegły czwartek - informuje RND. Schröder, który stał na czele niemieckiego rządu w latach 1998-2005, pracuje dla rosyjskich spółek energetycznych Nord Stream 1 i 2 oraz w spółce naftowej Rosnieft, w której jest przewodniczącym rady nadzorczej. Ponadto ma również objąć stanowisko w radzie nadzorczej Gazpromu. Były kanclerz od czasu wybuchu wojny na Ukrainie nie odciął się od działań Rosji ani nie zrezygnował z pracy w rosyjskich firmach energetycznych. Uchodzi za przyjaciela Władimira Putina.