Były głównodowodzący NATO w Europie generał Philip Breedlove w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Berliner Zeitung" skomentował obecną sytuację geopolityczną, wojnę w Ukrainie i postawę Zachodu, stawiając przy tym wiele odważnych, niepojawiających się w przestrzeni publicznej tez. Zapytany o sytuację militarną Kijowa, stwierdził, że nadchodzi zima i wiele działań będzie miało słabszą intensywność, jednocześnie przypomniał, iż w innych miejscach zacięte walki wciąż trwają, wskazał przy tym na Awdijiwkę. Generał ocenił, że Rosja zmuszona jest przesuwać znaczną część swoich sił morskich na wschód, bo Ukraina wywiera presję. Breedlove w żadnym wypadku nie chciał mówić o "zamrożonym konflikcie" czy pacie. - Takich określeń używają politycy, gdy chcą zniechęcić opinię publiczną do wspierania Ukrainy. Sytuacja na miejscu wygląda jednak inaczej - podkreślił były głównodowodzący NATO. Były głównodowodzący NATO o nuklearnych groźbach Rosji. "USA popełniły błąd" Komentując pozycję Rosji i jej nuklearne groźby, wojskowy stwierdził, że nie można traktować ich jako nieznaczącego wymachiwania szabelką. - Wiemy, że Federacja Rosyjska posiada nuklearny arsenał i musimy odpowiednio dostosować do tego politykę - wskazał. Zwrócił też uwagę, że USA popełniły błąd, gdy krótko przed wojną w Ukrainie przekazały Władimirowi Putinowi, że nie chcą wojny i eskalacji z użyciem taktycznej broni jądrowej. - Jeśli zawsze będziemy wycofywać się z możliwej eskalacji, zgadnijcie, co się stanie? - zapytał Breedlove, po czym wskazał na Iran, Chiny i Koreę Północną. - Jeśli wojna ich czegoś nauczyła, to tego, że wystarczy broń nuklearna, by wpływać na USA, UE i NATO oraz zmuszać ich do ustępstw. Generał Breedlove ostrzegł też przed myśleniem, że jakaś cudowna broń odwróci losy wojny. - Rzadko zdarza się, że jeden rodzaj broni wszystko zmienia - powiedział. Jednocześnie zaznaczył, że kluczowa jest przewaga powietrzna, której Ukrainie Zachód nie zapewnił. - Czy dostarczyliśmy jej potrzebną do tego broń? Nie. Nawet się do tego nie zbliżyliśmy - ocenił surowo. Philip Breedlove przyznał jednak, że największy problem to nie braki w dostawach broni. - Jesteśmy winni Ukrainie zasadniczo odmienną politykę - powiedział, zwracając uwagę na ogólność wielu deklaracji i brak konkretów. Gen. Philip Breedlove: Zachód nie chce, by Ukraina wygrała wojnę Dziennikarz dopytywał generała, dlaczego zawsze brakuje pełnych i treściwych zdań. Breedlove odpowiedział bardzo jasno. - Ponieważ czołowi zachodni politycy nie chcą, by Ukraina wygrała tę wojnę. Ukraińcy potrzebują jasności, jaka przyszłość czeka ich kraj, ale nikt nie złoży jasnych deklaracji, bo nie to jest celem Zachodu - przyznał. Czytaj też: Węgierski minister o porażce NATO. "Po cichu potwierdzono" Generał stwierdził, że sytuacja jest obecnie bardzo skomplikowana, bo w niektórych krajach nadchodzą wybory, a żniwo zbiera inflacja. Wszystko to według niego sprawia, że poparcie dla Ukrainy powoli maleje, a Zachód jest już tym konfliktem zmęczony. Były naczelny dowódca skomentował też medialne doniesienia, z których wynika, że rządy USA i Niemiec mają próbować wywrzeć na Ukrainie presję i skłonić ją do negocjacji z Rosją. Breedlove odpowiedział, że jest to dla niego niewyobrażalne, a jeśli okazałoby się prawdą, wskazywałoby, że rosyjska strategia odstraszania przynosi efekty. - Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co stałoby się po klęsce Rosji i kto zająłby miejsce Władimira Putina, ale ten strach paraliżuje wielu polityków na Zachodzie. Nie wiedzą, jak radzić sobie z tym ryzykiem - podsumował. Źródło: "Berliner Zeitung" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!