- Jest kilka rzeczy, które chciałbym powiedzieć o Władimirze Putinie i jego odwadze - stwierdził na początku rozmowy z "Espresso" były ambasador USA w Rosji Michael McFaul. Były ambasador USA w Rosji: Putin nie jest jak macho Następnie przekazał, że w jego przekonaniu Zachód postrzega Putina jako "macho", którego nie da się osaczyć, który dba o przestrzeń wokół i chce zdobyć ukraińskie ziemie, by w ogóle myśleć o zakończeniu wojny. - Całkowicie się z tym nie zgadzam, on nie jest tak zdesperowany, jak się wydaje - ocenił McFaul i przywołał kilka przykładów, kiedy na Putina "nakładano presję, a ten zamiast utrzymywać swoje stanowisko, wycofywał się". W pierwszej kolejności były ambasador USA w Rosji wskazał na "marsz sprawiedliwości" Jewgienija Prigożyna i to, jak zachowywał się rosyjski dyktator. Podkreślił, że najpierw Putin ostro wypowiedział się w przemówieniu, oceniając ruchy Grupy Wagnera jako zdradę i wzywając do jej zniszczenia, a następnie zgodził się na rozejm i zaakceptował warunki, które szef wagnerowców miał wynegocjować w rozmowach z samozwańczym prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką. Kolejny przykład. - To samo z prezydentem Turcji Erdoganem, kilka lat temu ostrzegał Putina, by rosyjskie samoloty przestały latać do Syrii przez terytorium Turcji. W końcu zestrzelił jeden z nich - opisywał McFaul. Następnie dodał, że "rosyjski przywódca powiedział wtedy wiele, ale ostatecznie nie zrobił nic". "Władimir Putin najbardziej boi się utraty Krymu" W rozmowie z "Espresso" były ambasador USA zwrócił uwagę też na najnowsze ruchy dyktatora. Podkreślił, że na niedawno zakończonym szczycie BRICS Putina nie było, a Rosję reprezentował minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. - Fakt, że wysłał tam Ławrowa, a on sam przemawiał online, wskazuje, że boi się Międzynarodowego Trybunału Karnego - dodał McFaul. Według McFaula wszystko to ukazuje Putina jako tchórza, który boi się Zachodu. W tym miejscu warto podkreślić, że w ocenę ambasadora dobrze wpisuje się też ostatnia z decyzji Putina - dyktator nie pojedzie osobiście na szczyt G20 w Indiach, choć kilka źródeł informowało, że miał to poważnie rozważać. Dyplomata powiedział też, czego Putin obawia się najbardziej. Według ambasadora rosyjski przywódca "najbardziej boi się utraty Krymu, boi się przeniesienia wojny na Krym". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!