Ołena Piech, która wraca do kochającej córki, pracowała jako starszy pracownik naukowy Muzeum Sztuki w Gorłówce do chwili, gdy sterowani przez Rosję separatyści proklamowali utworzenie nielegalnej "Donieckiej Republiki Ludowej". - Natychmiast rozpoczęły się tam prześladowania ludności cywilnej za ukraiński patriotyzm, symbolikę - powiedziała Monika Andruszewska, która pracuje dla Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich im. Rafała Lemkina przy Instytucie Pileckiego. O uwolnieniu Ołeny poinformowała 28 czerwca na Facebooku. Jak mówiła Andruszewska, Ołena wraz z córką Izabellą zdecydowały się wyjechać do Odessy, aby uniknąć represji. - Jednak dwa lata później, matka Ołeny doznała udaru, więc Ołena zaczęła przyjeżdżać raz na kilka miesięcy na tereny okupowane, by ją pielęgnować - relacjonowała. Podczas jednego z takich pobytów Ołena Piech została porwana przez lokalne prorosyjskie siły okupacyjne, a następnie oskarżona o współpracę z władzami ukraińskimi. Ukraina. Ołena Piech wyszła na wolność Po dwuletnim areszcie została skazana w pokazowym procesie na 13 lat kolonii za "zdradę ojczyzny", choć upierała się, że jej ojczyzną jest Ukraina, a nie Rosja, a tym bardziej nie żadna "Doniecka Republika Ludowa". - Historia Ołeny Piech jest typową dla wielu osób pochodzących z części obwodu donieckiego zaatakowanej przez Rosję w 2014 roku. Każda osoba przebywająca na okupowanych terenach Ukrainy, może zostać w dowolnym momencie porwana z domu i skazana pod wymyślonymi zarzutami - zauważyła Andruszewska. Córka Ołeny dowiadywała się, co dzieje się z mamą od osób, które były uwięzione razem z nią, ale udało im się odzyskać wolność. - W ciągu ostatnich dwóch lat nie miały żadnego kontaktu, choć wcześniej więźniowie potajemnie i za horrendalną opłatą, dostawali czasem krótki dostęp do telefonu - powiedziała Andruszewska. - Wiemy, że Ołena Piech była wielokrotnie torturowana. Wiemy też o przemocy na tle seksualnym - mówiła. Ołena podczas wymiany jeńców, już w drodze do Kijowa, przeżyła stan przedudarowy i straciła przytomność na niemal pół godziny. Była przekonana, że zginie, czym wielokrotnie jej grożono. - Zrozumiała, że wraca na wolność, dopiero gdy usłyszała pierwsze słowa po ukraińsku: "Proszę się nie bać, jest pani w domu" - relacjonowała Andruszewska. Ołena Piech na wolności. "Przez lata starałam się nagłośnić jej los" - Przez lata starałam się nagłośnić los Ołeny - przyznała. - Zajmuję się tematem ukraińskich jeńców i więźniów politycznych od 2014 roku, na początku jako dziennikarz, a teraz w ramach pracy dla Centrum Lemkina - wyjaśniła. Do działań na rzecz uwolnienia Ołeny dołączały kolejne osoby, np. Jerzy Halbersztadt, pierwszy dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich, który zaangażował w tę sprawę Polski Komitet Narodowy Międzynarodowej Rady Muzeów ICOM, czy naczelny Rabin Polski Michael Schudrich. Nie można też zapomnieć o wsparciu dawanym przez Ambasadę RP w Kijowie i przez MSZ. We wrześniu ubiegłego roku Instytut Pileckiego w Berlinie zaprosił córkę Ołeny Izabellę do udziału w konferencji "Rethinking Ukraine and Europe: New Challenges For Historians", której towarzyszyło wiele wydarzeń medialnych. To również miało wpływ na uwolnienie Ołeny, ponieważ wywołało duże zainteresowanie mediów. Do uwolnienia Ołeny doszło w ramach wymiany jeńców zorganizowanej za pośrednictwem Zjednoczonych Emiratów Arabskich, dzięki której na wolność wróciło 90 ukraińskich żołnierzy i 10 cywilów. Były wśród nich trzy osoby uwięzione jeszcze przed rozpoczęciem pełnowymiarowej fazy wojny w 2022 roku, w tym Ołena - poinformowała Andruszewska. W tej wymianie ogromną rolę odegrał Watykan i kraje Unii Europejskiej. Zapytana, czy są szanse na wolność dla kolejnych przetrzymywanych osób, Andruszewska stwierdziła, że tak, "jeśli o ich uwolnienie będzie się zabiegać na płaszczyźnie międzynarodowej". Rosja przetrzymuje setki osób Poza uwięzionymi po 2022 roku w niewoli są też latami przetrzymywane osoby zatrzymane wcześniej - to ponad 200 tak zwanych "zakładników Kremla", czyli Ukraińcy uwięzieni w Rosji i na Półwyspie Krymskim, z których większość to Tatarzy krymscy, ale też np. oskarżony o szpiegowanie rosyjskiego lotnictwa więzień polityczny Wałentyn Wyhiwski, który jest w niewoli od dziesięciu lat. Jest również ok. 200 więźniów zatrzymanych w Donbasie w ubiegłych latach, na przykład Bohdan Kowalczuk, uwięziony przez separatystów w 2016 roku, gdy miał zaledwie 17 lat. - Ten chłopak całe swoje dorosłe życie spędził w rosyjskiej celi i jego historia jest zdecydowanie zbyt mało znana. Te osoby powinny być priorytetem i ich los trzeba nagłaśniać, ponieważ jest to ich jedyna szansa na odzyskanie wolności - podkreśliła Andruszewska. Instytut Pileckiego powołał Centrum Dokumentacji Zbrodni Rosyjskich na Ukrainie im. Rafała Lemkina w kilka dni po 24 lutego 2022 roku. - W bazie danych Centrum Dokumentacji Lemkin zarejestrowano i zarchiwizowano już ponad 800 pisemnych zeznań zebranych w ośrodkach tymczasowego zakwaterowania dla uchodźców w Polsce, a także ponad 700 zeznań wideo nagranych przez mój zespół w 11 regionach Ukrainy na linii frontu i terytoriach wyzwolonych - powiedziała Andruszewska. - Jest dla nas bardzo ważne, by mówiąc o rosyjskich zbrodniach, podkreślać, że teraz obserwujemy na całym terenie Ukrainy to, co Rosja robiła przez lata w okupowanym Donbasie i Krymie, lecz obecnie po prostu w większej skali. Niestety, to, że rosyjskie wojska zaatakowały kolejne tereny Ukrainy, to też częściowo efekt obojętności świata na wieloletnie cierpienie osób takich jak Ołena Piech - zauważyła Monika Andruszewska. -----