- Monitorujemy sytuację i będziemy konsultować się z sojusznikami i partnerami w sprawie tych wydarzeń - napisał rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Adam Hodge w krótkim oświadczeniu wysłanym redakcjom przez Biały Dom. Był to komentarz na zapowiedzi szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna marszu przeciwko przywódcom wojskowym Rosji. Wojskowy dziennikarz i były korespondent agencji AP Jim LaPorta podał na Twitterze, powołując się na przedstawiciela amerykańskich służb, że dla wywiadów USA i Ukrainy jest to "sytuacja typu 'popatrzmy i zobaczmy, czy się wzajemnie zniszczą'". Dodał, że Wagner "próbuje się zmobilizować" i że prawdopodobnym celem ich działań będzie Moskwa. Wcześniej Prigożyn oznajmił na swoim kanale w Telegramie, że jego wojska wkroczyły do Rostowa nad Donem na południu Rosji. Również CNN cytuje anonimowego przedstawiciela administracji USA. - Blisko przyglądamy się sytuacji w Rosji w związku z groźbami Jewgienija Prigożyna "marszu dla sprawiedliwości" przeciwko rosyjskiemu MON - powiedział. - To jest prawdziwe - powiedział rozmówca stacji. Według CNN, przedstawiciele administracji USA traktują słowa Prigożyna jako "coś więcej niż jego zwykłą retorykę". Telewizja dodała, że USA blisko przyglądają się sytuacji w Rosji, choć nie jest jasne, czego spodziewają się po Prigożynie. Wolta Grupy Wagnera. Weszli do Rostowa Wcześniej w piątek właściciel rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oświadczył w piątek, że oddziały armii regularnej Rosji zaatakowały obóz najemników powodując liczne ofiary. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w armii i wezwał, by nie okazywać sprzeciwu. Wcześniej stwierdził, że inwazja na Ukrainę "była potrzebna oligarchom" i służyła tylko szefowi MON Siergiejowi Szojgu, zaś Ukraina nie stanowiła zagrożenia dla Rosji. "Ci, którzy zniszczyli naszych chłopców, którzy zniszczyli życie wielu dziesiątek tysięcy żołnierzy rosyjskich zostaną ukarani. Wzywam, by nie okazywać oporu - oznajmił Prigożyn - Jest nas 25 tysięcy i idziemy wyjaśniać, czemu w kraju trwa chaos." Zastrzegł przy tym, że "nie jest to zamach stanu". Rosyjska prokuratura generalna ogłosiła z kolei wszczęcie postępowania karnego przeciwko Prigożynowi, zaś Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) wezwała żołnierzy Wagnera, by nie słuchali jego wezwań i zatrzymali go. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!