- Fakt, że Prigożyn udał się na Białoruś, jest powodem do niepokoju - powiedział Dannatt. Zaznaczył, że jeśli właściciel Grupy Wagnera "utrzymał wokół siebie skuteczne siły bojowe, to ponownie stanowi zagrożenie dla ukraińskiej flanki najbliżej Kijowa", czyli miasta, które Rosjanie próbowali zdobyć na początku wojny. Prigożyn w Białorusi. Były szef armii brytyjskiej ostrzega Dannatt dodał, że "jest całkiem możliwe", że Rosja może wykorzystać wagnerowców do ponownej próby opanowania stolicy Ukrainy. W ocenie Dannatta, Ukraina musi się śledzić wydarzenia przy granicy z Białorusią i być gotowa na wysłanie swoich jednostek w kolejne miejsce. Jednocześnie były szef sztabu generalnego armii brytyjskiej ocenił, że obecnie ukraińskie wojsko powinno szukać okazji, by "znaleźć słabe punkty" na froncie wśród rosyjskich żołnierzy. "Putin jest zdecydowanie osłabiony. Rosyjskie wojsko znajduje się w rozsypce" Oceniając bunt Prigożyna i jego późniejsze porozumienie z Władimirem Putinem, Dannatt stwierdził, że nie ma bezpośrednich zwycięzców sobotnich wydarzeń, a ich wstrząsy wtórne odbijać się będą echem przez dłuższy czas. - Putin jest zdecydowanie osłabiony. Rosyjskie wojsko znajduje się wyraźnie w rozsypce - zauważył. Zgodnie z zawartym porozumieniem, w którym miał pośredniczyć autorytarny lider Białorusi Alaksandr Łukaszenka, Prigożyn udał się do tego kraju. - Nie usłyszeliśmy ostatniego słowa Prigożyna, ale może usłyszeliśmy o ostatnich dniach Władimira Putina - powiedział w rozmowie z BBC. Więcej informacji na temat wydarzeń w Ukrainie i Rosji można znaleźć w naszym specjalnym raporcie [TUTAJ] *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!