Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej opublikowało nagranie, w którym żołnierz walczący dla Rosji opowiada o swojej służbie. Mężczyzna pochodzi z Ukrainy, urodził się w Nikopolu na południu kraju. Miasto jest od lipca stale ostrzeliwane przez wojska rosyjskie. Swoją historię wojownik o pseudonimie "Sąsiad" postanowił opowiedzieć przed kamerami. Nagranie zostało upublicznione w mediach społecznościowych rosyjskiego MON. Nie wiadomo w jakim stopniu jest autentyczne i czy wypowiedzi żołnierza nie zostały zmanipulowane. Większość jego rodziny mieszka w obwodzie dniepropetrowskim. - Moja mama pochodzi z Rosji. Pojechałem tam i stałem się wrogiem Ukrainy - opowiada "Sąsiad" w nagraniu. "Tutaj brat zabija brata" - Zostałem ochotnikiem, bo pamiętam Ukrainę pod rządami Związku Radzieckiego. To nasza Ukraina. Co druga osoba ma krewnych w Rosji, więc nie możemy być wrogami - mówi żołnierz w nagraniu. Mężczyzna raz, po 2014 roku, a więc po bezprawnej, rosyjskiej aneksji Krymu odwiedził rodzinne strony. Wspomina, że był w zachodniej Ukrainie. Twierdzi, że wyzywano go od "Moskali", ponieważ posługiwał się językiem rosyjskim. "Sąsiad" dodaje, że obecnie w Ukrainie "historia jest pisana na nowo" i nie ma to związku z prawdą. Dodaje, że musi zwyciężyć sprawiedliwość. Opowiedział też o członkach swojej rodziny, którzy walczą po - dla niego - wrogiej stronie. - Tutaj brat zabija brata. Jak się okazuje, mam kuzynów walczących w Siłach Zbrojnych Ukrainy. (...) Nie utrzymujemy kontaktów - podkreśla. "Sąsiad" mówił również o swojej córce. - Była w Kijowie. Teraz jest w Polsce, gdzie pojechała z mężem. Dowiedziałem się, że jest w Polsce i wtedy zgłosiłem się do armii jako ochotnik - podkreśla w swojej relacji. 24 lutego 2022 Rosja dokonała niesprowokowanej inwazji na suwerenną Ukrainę, atakując cele cywilne i wojskowe.