Witalij Kliczko był pytany przez dziennikarzy, czy jest gotów dołączyć do żołnierzy i cywili walczących z rosyjskim wojskiem. - Nie mam wyboru. Muszę to zrobić - odpowiedział 50-letni były mistrz wagi ciężkiej i dodał: - Będę walczył. Wierzę w Ukrainę. Wierzę w mój kraj i wierzę w moich ludzi. Młodszy brat Witalija, 45-letni Władimir Kliczko już na początku lutego zgłosił się do armii rezerwowej. Mówił, że skłoniła go do tego miłość do kraju. Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie? Władimir Kliczko: Nie mogę stać i nic nie robić - Kilka ulic dalej moja córeczka chodzi do szkoły - mówił Władimir Kliczko - To miłość, miłość do mojego miasta, mojego domu, mojej rodziny, moich sąsiadów, mojej córki, która mnie tutaj przywiodła. To dlatego podjąłem tę inicjatywę i będę brał udział w obronie terytorialnej. - Nie mogę stać i nic nie robić. I nie będę - podkreślił. Oświadczenie braci Kliczko Witalij Kliczko, który jest merem Kijowa od 2014 roku ostrzegł z kolei, że "wszystkim przyjdzie zapłacić bardzo wysoką cenę". Jego zdaniem prezydent Rosji Władimir Putin "zupełnie" stracił poczucie rzeczywistości, a w wyniku wojny zginęło już "wielu, wielu" Ukraińców. Wcześniej bracia Kliczko opublikowali wspólne oświadczenie w mediach społecznościowych. "Dziś stała się wielka tragedia - nie tylko dla Ukrainy, ale także dla całej Europy i świata" - powiedział w nagraniu Witalij Kliczko. "Nadciągają zniszczenie i śmierć. To wszystko, krew zmiesza się ze łzami" - napisał w innym przesłaniu młodszy z braci. Biedronka przyzna po 1 tys. zł wsparcia każdemu swojemu pracownikowi z Ukrainy