- Jest to, co Rosja mówi i to co Rosja robi. My skupiamy się na tym, co Rosja robi, czyli kontynuowaniu brutalizacji Ukrainy, która nadal trwa w czasie kiedy rozmawiamy - powiedział Blinken, pytany podczas wizyty w Maroku o negocjacje między Rosją i Ukrainą w Stambule. Mimo to, szef dyplomacji USA pochwalił władze w Kijowie za odwagę, by podjąć rozmowy w sytuacji kiedy ma "pistolet przystawiony do głowy". Dodał, że to Ukraina powinna sama ocenić, na ile znaczące są rozmowy z Rosją, choć zaznaczył, że dotąd nie widział ze strony Rosji poważnego podejścia. Blinken uznał też, że nie wie, czy ogłoszone przez Rosję w Stambule "drastyczne ograniczenie" działań wojennych pod Kijowem i Czernihowem odzwierciedlają rzeczywistą zmianę rosyjskiej strategii. Do zapowiedzi ze strony Rosji odniósł się także prezydent Joe Biden. - Zobaczymy, czy Rosja zrobi to, co zapowiedziała - powiedział prezydent USA. Podkreślił też, że USA będą kontynuować wspieranie Ukrainy oraz nakładanie sankcji. Kolejna runda negocjacji w Stambule We wtorek w Stambule rozpoczęła się kolejna runda ukraińsko-rosyjskich rozmów pokojowych. Delegacje zostały powitane przez prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. - Wzywam obie strony do jak najszybszego zawieszenia broni i zatrzymania tej tragedii - stwierdził Erdogan, cytowany przez agencję Reutera. - Rozmowy dają nadzieję na pokojowe rozwiązanie konfliktu. Kontynuowanie działań zbrojnych nie przyniesie nikomu korzyści, dlatego ich zakończenie powinno być w interesie obu stron - ocenił Erdogan. Zadeklarował też gotowość Ankary do dalszego wspierania procesu negocjacyjnego. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak przekazał na Twitterze, że runda w Stambule odbywa się w dwóch równoległych formatach - negocjacji "w cztery oczy" przewodniczących delegacji, Dawyda Arachamii i Władimira Miedinskiego, oraz rozmów pozostałych uczestników z Ukrainy i Rosji na temat "całego spektrum spornych zagadnień".