To były decydujące miesiące II wojny światowej. Na terenie ówczesnej radzieckiej Ukrainy, w 1943 roku, Armia Czerwona z ogromnymi stratami wyparła niemiecki Wehrmacht za Dniepr. Hitlerowskie Niemcy i ich rumuńscy sojusznicy po klęsce pod Stalingradem na początku lutego 1943 roku początkowo utrzymywali tzw. linię obrony Wotan. Jednak do początku listopada 1943 roku Armia Czerwona zdołała się umocnić także na długości 450 kilometrów na zachód od rzeki. Po stronie radzieckiej w ciągu miesięcy walk zginęło lub zostało rannych 1,2 mln żołnierzy - przypomina Deutsche Welle. Przełom nad Dnieprem 80 lat temu i dziś? Według niemieckiego nadawcy radiowo-telewizyjnego to historyczne odniesienie może odegrać rolę w codziennych wideokomunikatach prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Rosyjscy napastnicy są często określani w Ukrainie jako "raszyści", czyli: "rosyjscy faszyści". A Zełenski od tygodni zapowiadał kontrofensywę na południu kraju przeciwko rosyjskim okupantom wokół zajętego przez Rosjan miasta Chersoń. Mówił o zaangażowaniu miliona żołnierzy. Dane te nie mogą być niezależnie zweryfikowane. W momencie rozpoczęcia inwazji 24 lutego armia rosyjska stacjonująca w tym regionie liczyła do 150 tys. żołnierzy. Wynik bitwy nad Dnieprem, który w niektórych miejscach na południu kraju ma szerokość kilometra, był przełomowy 80 lat temu i prawdopodobnie będzie również dzisiaj. Od pierwszych dni rosyjskiej inwazji po 24 lutego żołnierze Kremla utrzymują na południu Ukrainy, na zachód od Dniepru, miasto Chersoń z blisko 300 tys. mieszkańców. Amerykański ekspert wojskowy Michael Kofman z Russia Studies Center for Naval Analyses, ośrodka badawczego amerykańskiej marynarki wojennej, uważa, że przy udanej w tym momencie kontrofensywie Ukraińcy mogą uniemożliwić dalszą ofensywę armii rosyjskiej w kierunku Odessy. W rzeczywistości armia ukraińska przygotowuje teren pod kontrofensywę w rejonie Chersonia za pomocą ukierunkowanych ataków systemami artyleryjskimi HIMARS, dostarczonymi przez USA. W przypadku sukcesu Ukraina mogłaby odnieść zwycięstwo równie ważne jak to, które odniosła wcześniej, wypierając armię rosyjską z Charkowa na północy kraju. Jeśli natomiast siły rosyjskie stawią opór, będzie to gorzki cios dla Ukrainy, który może ją kosztować utratę poparcia na Zachodzie. Zastępczy most pontonowy. 49. armia zagrożona Rząd w Kijowie może być jednak pewien wsparcia wielu mieszkańców Chersonia. Na początku agresji ludzie codziennie demonstrowali przeciwko rosyjskim okupantom przed centrum administracyjnym obwodu chersońskiego, liczącego w sumie ponad milion mieszkańców, krzycząc do żołnierzy Kremla: "Wynoście się" i "Chersoń jest ukraiński". Pod koniec lipca ukraińska armia uszkodziła trzy ważne mosty na wysokości Chersonia, który jest zajęty przez rosyjską 49. armię. Do tego czasu właśnie przez te mosty docierało zaopatrzenie dla rosyjskich żołnierzy w Chersoniu. Decydujący był najwyraźniej drugi atak HIMARS-ów w nocy z 26 na 27 lipca 2022 roku na najważniejszą z trzech przepraw rzecznych - most Antonowa, który ma ponad tysiąc metrów długości. Uszkodzenia są tak poważne, że uniemożliwiają transport ciężkiego sprzętu. Wielu informacji dostarczanych przez walczące strony nie da się niezależnie zweryfikować. Media: Rosja kradnie w Sudanie złoto, by finansować inwazję na Ukrainę Jednak filmy na portalach społecznościowych po ataku pokazują zastępczy rosyjski most pontonowy. Ta alternatywa to również łatwy cel dla Ukraińców. Brytyjskie Ministerstwo Obrony po raz pierwszy poinformowało teraz, że ukraińska "kontrofensywa w Chersoniu nabiera rozpędu". Według raportu brytyjskiego wywiadu 49. rosyjska armia w Chersoniu jest teraz "wysoce zagrożona". Co więcej: "Również miasto Chersoń (...) jest obecnie praktycznie odcięte od pozostałych terenów okupowanych. Jego utrata znacząco wpłynęłaby na próby Rosji przedstawienia okupacji jako sukcesu" - piszą autorzy. Kolejne filmy w mediach społecznościowych pokazują podobno, jak strona rosyjska już reaguje i najwyraźniej transportuje ciężki sprzęt w kierunku Chersonia. Rosyjskie ataki trafiły w ukraińskie składy Mychajło Podoliak jest bardzo pewny siebie. W rozmowie z Deutsche Welle doradca szefa gabinetu prezydenta Zełenskiego nawiązuje do sukcesu militarnego wokół Wyspy Wężowej na Morzu Czarnym. Mała wysepka u wybrzeży Ukrainy i Rumunii, z której można kontrolować ruch drogą morską w kierunku Bosforu, stała się słynna na początku inwazji ze względu na krzepki komunikat wysłany pod adresem rosyjskiego okrętu wojennego. "Rosja jest dzisiaj wielkim źródłem terroryzmu". Zełenski zapowiada odwet Wyspa została opuszczona przez rosyjskie wojsko po zmasowanym ostrzale ukraińskim pod koniec czerwca. Według Kremla był to "gest dobrej woli". Teraz Moskwa "zrozumie, że trzeba pokazać kolejny 'gest dobrej woli' i opuścić Chersoń" - mówi Podoliak, nawiązując do ataku na most pod Chersoniem. Ale rosyjska armia jest też zdolna do celnych uderzeń. Simon Ostrovsky z amerykańskiej telewizji ABC potwierdza po wizycie w regionie, że Rosjanom udało się zniszczyć kilka magazynów ukraińskiej armii Mikołajowie. Stąd Ukraińcy organizują zaopatrzenie dla frontu pod Chersoniem. - Ataki rakietowe Rosji na Ukrainę wydają się być ukierunkowane - twierdzi Ostrovsky - i wyrządzają wielkie szkody nie tylko ludności cywilnej, ale także (ukraińskiemu - przyp. red.) wysiłkowi wojennemu. Ekspert: W tej chwili jest szansa dla Ukrainy Dla amerykańskiego eksperta wojskowego Michaela Kofmana wynik walk jest otwarty. - Myślę, że w tej chwili jest szansa dla Ukrainy - uważa. Armia ma zdolności, by odbić Chersoń, mówi, ale zaznacza też, że będzie to trudne, "chyba że Ukraina będzie mogła wykorzystać element zaskoczenia". Region chersoński ma dla Ukrainy duże znaczenie strategiczne, także gospodarcze. Oprócz pszenicy produkuje się tu olej słonecznikowy na rynek światowy. Według ukraińskich źródeł Rosja miała stąd ukraść pół miliona ton zboża, dziesiątki tysięcy ton oleju słonecznikowego i nawozów. Z pomocą lokalizatorów GPS Kijów zdołał też udowodnić, że wojska Kremla i rosyjscy przestępcy ukradli stąd wysokiej jakości maszyny rolnicze. Bez żyznych terenów na południu Ukraina może nie przetrwać gospodarczo. Atak na obóz filtracyjny w Ołeniwce. Wzajemne oskarżenia Rosji i Ukrainy Wypędzenie rosyjskich okupantów z Chersonia za Dniepr w kierunku wschodnim jest również warunkiem koniecznym, aby Kijów mógł wyprzeć Rosję z połączenia lądowego z Półwyspem Krymskim, anektowanym w 2014 roku z naruszeniem prawa międzynarodowego. W swoich codziennych komunikatach wideo prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mówi, że punkt zwrotny, na który Ukraińcy czekali, został osiągnięty. I wzywa do zwiększenia dostaw ciężkiej broni z Zachodu. Frank Hofmann/Deutsche Welle