Informacje podawane przez Juriego Ihnata różnią się od raportów blogerów wojskowych i portalu Oryx. Ihnat wyliczył, że wagnerowcy zniszczyli dwa helikoptery szturmowe i cztery samoloty transportowe. Według autorów projektu analitycznego w trakcie starć wojsk rosyjskich z Grupą Wagnera zniszczone zostały: śmigłowiec szturmowy Mi-35, śmigłowiec szturmowy Ka-52, trzy śmigłowce bojowe Mi-8, transportowiec Mi-8 oraz powietrznodesantowe stanowisko dowodzenia Ił-22M. Prawdopodobnie najemnikom Prigożyna udało się przechwycić także pojazd patrolowy MRAP i pojazd piechoty mobilnej Tigr-M. W tym czasie Grupa Wagnera bezpowrotnie utraciła dwie ciężarówki, dwa pojazdy techniczne i jeden pojazd mobilnej piechoty. J. Prigożyn: "Marsz sprawiedliwości" nie był zamachem stanu Sam lider grupy Wagnera w oświadczeniu opublikowanym na kanale Telegram stwierdził, że prowadzony przez niego marsz nie miał na celu dokonania zamachu stanu. Zdaniem Prigożyna działania miały zwrócić uwagę na ogromne problemy w rosyjskich wojskach i "nieprzemyślne decyzje" wydawane przez szefostwo resortu obrony. - Marsz sprawiedliwości pokazał wiele rzeczy, o których mówiliśmy wcześniej. Zablokowaliśmy wszystkie kwatery główne i lotniska. (...) Akcje z 24 lutego były prowadzone przez jednostkę opartą na poziomie wyszkolenia, jak Grupy Wagnera. Operacja specjalna trwałaby prawdopodobnie jeden dzień. Pokazaliśmy poziom organizacji, za jaki armia powinna odpowiadać - podkreślił. Zobacz też: Bunt grupy Wagnera w Rosji. Kto nie wsparł Putina? "Kucharz Putina" stwierdził także, że walki do jakich doszło na terytorium Federacji Rosyjskiej, spowodowane były przez wcześniejsze ataki sił rosyjskich na jego jednostki. - Umieściliśmy sprzęt na trałach, zebraliśmy wszystko co niezbędne, zrobiliśmy inwentaryzację. Planowaliśmy 30 czerwca wyruszyć w konwoju do Rostowa by publicznie przekazać sprzęt (armii rosyjskiej - red.) w pobliżu siedziby zarządzania "specjalną wojskową operacją" - tłumaczył. - Pomimo faktu, że nie wykazaliśmy żadnej agresji, dokonano na nas ataku rakietowego, a zaraz po tym zadziałały helikoptery - dodał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!