"Kreml odrzucił doniesienia o tym, jakoby prezydent Władimir Putin udał się w poniedziałek na Białoruś, po to, by naciskać na Mińsk, żeby ten przyjął bardziej aktywną rolę w konflikcie na Ukrainie" - podaje agencja RIA Novosti. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział rosyjskim agencjom prasowym, że Białoruś jest "sojusznikiem numer jeden" Rosji, ale sugestie, że Moskwa chce naciskać na Mińsk, by przyłączył się do "specjalnej operacji wojskowej", są "głupimi i bezpodstawnymi wymysłami" - przekazuje agencja Reutera. Wojna w Ukrainie. ISW ocenia, o czym mogą rozmawiać dyktatorzy Na wizytę Władimira Putina na Białorusi oraz możliwe tematy rozmów pomiędzy nim a Łukaszenką zwrócił uwagę Instytut Badań nad Wojną (ISW) w swoim najnowszym raporcie. Analitycy zaznaczyli, że podróż prezydenta Rosji do Mińska może służyć przygotowaniom gruntu do nowej ofensywy. "Jest to prawdopodobnie element wysiłków w ramach demonstrowania proaktywności oraz próba przygotowania informacyjnego do nowej fazy wojny" - ocenia ISW w raporcie. Chociaż analitycy zakładają, że właśnie to może być tematem rozmów - czemu zaprzecza Pieskow - to wskazują również, że Białoruś nie podejmie się przyłączenia do sił rosyjskich, które zaatakowały Ukrainę. Takie działania think tank ocenia jako "mało prawdopodobne".