Na 8 i 9 maja zarejestrowano już liczne demonstracje i wiece poświęcone zakończeniu wojny i wyzwoleniu od faszyzmu. Wśród nich są demonstracje z żądaniem natychmiastowego zakończenia wojny, ale także upamiętniający Armię Czerwoną pochód pod rosyjski pomnik przy ulicy 17 Czerwca - informuje dziennik. Eksperci ds. bezpieczeństwa obawiają się, że różne wydarzenia mogą zostać przejęte przez prorosyjskich aktywistów. Burmistrz Berlina Franziska Giffey zapowiedziała we wtorek, że dołoży wszelkich starań, by zapobiec deklaracjom poparcia dla wojny napastniczej przeciwko Ukrainie. - Rozumiem wszelkie oburzenie z tego powodu - powiedziała cytowana przez "Berliner Morgenpost" Giffey we wtorek po posiedzeniu senatu. - W zasadzie nie można zakazać organizowania takich wieców, ale w przypadku stwierdzenia wykroczeń będą one ścigane - dodała. Berlin: Demonstracje wymagają jedynie rejestracji, a nie zezwolenia Giffey stwierdziła też, że lokalne władze robią co w ich mocy. Zaznaczyła jednak, że wywieszanie rosyjskich flag nie jest zabronione, podobnie jak gromadzenie się osób rosyjskojęzycznych na demonstracjach. Podczas niedzielnej prorosyjskiej parady samochodowej policja stwierdziła kilka wykroczeń. Były to działania wspierające rosyjską wojnę napastniczą. W jednym przypadku wszczęto sprawę dotyczącą zakazanego znaku "Z", używanego przez wojska rosyjskie. Demonstracje w Berlinie wymagają jedynie rejestracji, a nie zezwolenia. Wprowadzenie zakazu jest możliwe tylko w ściśle określonych warunkach prawnych - przypomina "Berliner Morgenpost".