Chaos informacyjny - tak można określić to, co od kilku dni obserwujemy w sprawie sytuacji wokół ukraińskiego Bachmutu. Rosjanie ogłosili, że kontrolują już całe miasto. Strona ukraińska zaprzecza, by tak było. W sobotę szef najemniczej rosyjskiej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn ogłosił przejęcie pełnej kontroli nad Bachmutem. Żołnierzom pogratulował Władimir Putin, obiecując nagrody tym, którzy wyróżnili się podczas walk. Bachmut. Inicjatywa w ukraińskich rękach Zapytaliśmy dr. Marka Kozubela, historyka wojskowości, który od początku wojny relacjonuje ją dzień po dniu, o to jak wygląda obecnie sytuacja w Bachmucie. - Pod Bachmutem inicjatywa przeszła w ręce ukraińskie, za wyjątkiem samego miasta. Na terenie zabudowanym Bachmutu to przede wszystkim Rosjanie prowadzą działania zaczepne. Ukraińcy z kolei przeprowadzają kontrataki mające opóźnić postępy przeciwnika lub poprawić sytuację taktyczną, czyli np. odbić ważny budynek lub skrzyżowanie. Na południe i północ od miasta inicjatywa przeszła faktycznie w ręce ukraińskie. Od niemal dwóch tygodni to Siły Obrony Ukrainy odzyskują teren, na zdobycie którego Rosjanie poświęcili miesiące kosztownych walk - odpowiada ekspert. Tak zmieniła się sytuacja w Bachmucie miesiąc po miesiącu: Walki o Bachmut trwają od dziesięciu miesięcy. Ich skutkiem jest całkowicie zniszczone miasto oraz ogromne straty, jakie ponoszą obie strony. Prezydent USA Joe Biden przekazał niedawno, że wedle amerykańskich szacunków rosyjskie straty w Bachmucie wyniosły 100 tysięcy ofiar, uwzględniając zabitych oraz rannych. - Mówiąc o Bachmucie, czy go stracili, czy nie, prawda jest taka, że Rosja straciła ponad 100 tys. ludzi w Bachmucie. Trudno będzie ich zastąpić. Nie ma znaczenia, czy miasto jest okupowane, czy nie, zostało tam niewiele budynków. To bardzo zniszczone miasto, ale udało się tam zatrzymać wielu rosyjskich żołnierzy, w tym grupę Wagnera - powiedział Biden na konferencji prasowej po szczycie G7 w Japonii. Obecnie, wedle doniesień, Rosjanie kontrolują zdecydowaną większość powierzchni miasta, jednak strona ukraińska nie pozwala im na całkowite jego przejęcie. Powód? Ewentualnie zajęcie całego miasta byłoby największym sukcesem Rosjan w trwającej wojnie. Sukcesem, którego bardzo dziś potrzebuje rosyjska propaganda, by uzasadniać sens trwania wojny własnym obywatelom. Bachmut. Odwrót Rosjan nie wchodzi w grę? Jak wskazywał w niedawnej rozmowie z Interią ekspert wojskowy Maksymilian Dura, komandor porucznik rezerwy, dla Putina utrata Bachmut jest przedstawiany w Rosji jako symbol sukcesów odnoszonych przez rosyjską armię. Gdyby okazało się, że Rosjanie ponieśli tu klęskę, to mogłoby to doprowadzić do wielu nieprzewidzianych konsekwencji, także politycznych. Z odsunięciem Putina od władzy włącznie, jak stwierdził ekspert. W podobnym tonie wypowiada się dr Marek Kozubel. Podkreśla, że Rosjanie mimo strat nie przerwali walk o Bachmut i nie wycofali się z niego, gdyż poświęcili na boje o to miasto zbyt wielu żołnierzy, a także sprzętu, zasobów i czasu. - Odwrót tylko dodatkowo pogrążyłby tak dowództwo Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, jak i oligarchę Jewgienija Prigożyna, który jest właścicielem Prywatnej Kompanii Wojskowej "Wagner". Rosjanie potrzebują chociaż "pyrrusowego zwycięstwa", by uzyskać korzyści propagandowe i wizerunkowe z tej bitwy. Można powiedzieć, że dla nich ma ona już bardziej znaczenie symboliczne - podkreśla. Bachmut działa jak magnes na najeźdźców Dr Kozubel uważa, że strona ukraińska wykorzystuje dziś Bachmut "jak magnes na najeźdźców", bo nikt tak dobrze nie zna Rosjan jak właśnie Ukraińcy. - Wiedzieli, że po poniesieniu ogromnych strat wróg postawi sobie za cel zdobycie Bachmutu za wszelką cenę, by choć trochę osłodzić sobie katastrofalne skutki bitwy. Tak też się stało - wyjaśnia w rozmowie z Interią ekspert. Dodaje też, że Rosjanie stopniowo zawężali odcinek swojego natarcia w Donbasie, bo walki o miasto pochłonęły z ich strony zbyt wiele zasobów i żołnierzy (w tym najemników). - Ukraińcy również ponieśli ciężkie straty, ale nie tak ogromne jak najeźdźcy. Ponadto nie musieli angażować większości swych rezerw, które przygotowywali na kontrofensywę - mówi. Ukraińska kontrofensywa nie będzie jak z hollywodzkiego filmu Obecnie walki toczą się głównie na flankach miasta, a zdaniem coraz większej liczby ekspertów stronie ukraińskiej nie chodzi już wcale o odbicie Bachmutu za wszelką cenę, bo to mogłoby być bardzo trudne, lecz o angażowanie rosyjskich wojsk i wyczerpywanie ich rezerw. Dr Kozubal tłumaczy, że w najbliższych dniach można się spodziewać natężenia ataków rosyjskich na południowo-zachodnią część miasta, gdzie mocno trzymają się Ukraińcy. Z ukraińskiej strony należy się, jego zdaniem, spodziewać z kolei dalszych postępów na południe i północ od Bachmutu, które mogą ostatecznie skłonić najeźdźców do wstrzymania działań w mieście. Dodaje też, że zapowiadana i oczekiwana ukraińska kontrofensywa, której wszyscy spodziewają się w najbliższych tygodniach, raczej nie obejmie rejonu Bachmutu. Studzi jednak oczekiwania, by nie spodziewać się "uderzeń rodem z hollywoodzkich czy radzieckich filmów wojennych". - Będzie ona bardziej przypominała kampanię mającą na celu stopniowe odzyskiwanie terenu i osłabianie przeciwnika na różne sposoby - podsumowuje. Kamila Baranowska