Wydawać by się mogło, że od 24 lutego, kiedy w Ukrainie wybuchła wojna, fala pomocy uchodźcom zalała całą Polskę. Ale jak się okazuje, jest na mapie miejsce, w którym prosząc o zgodę na zorganizowanie zbiórki, można usłyszeć: "nie". Olsztyńscy policjanci chcą pomóc uchodźcom z Ukrainy 28 lutego olsztyńscy policjanci piszą do Komendanta Miejskiego Policji w Olsztynie prośbę o wyrażenie zgody na przeprowadzenie zbiórki wewnątrzzakładowej na terenie olsztyńskiej KMP. "Zbierane będą art. spożywcze, środki czystości, art. higieniczne, itd., które zostaną przekazane jako pomoc obywatelom Ukrainy. Wspólne działanie w przedmiotowej sprawie jest w pełni zgodne z hasłem Polskiej Policji: 'Pomagamy i chronimy'. Z uwagi na pilny charakter sprawy wnosimy o szybką odpowiedź" - czytamy w piśmie policjantów, do którego dotarła Interia. Mundurowi są przekonani, że wydanie zgody w takiej sprawie, to tylko formalność. Cztery dni później przeżywają duże rozczarowanie. "W odpowiedzi na pismo z dnia 28.02.2022 r. informuję, że nie wyrażam zgody na przeprowadzenie zbiórki wewnątrzzakładowej na terenie KMP w Olsztynie na rzecz pomocy ludności ukraińskiej" - odpowiada Komendant Miejskiej Policji w Olsztynie Piotr Koszczał i wskazuje, że zbiórki na ten cel "prowadzone są przez Urząd Miasta i Starostwo Powiatowe w Olsztynie", dokąd odsyła swoich funkcjonariuszy. Związki zawodowe: "Potwierdzamy. Czujemy się zażenowani" Udało nam się skontaktować z autorem prośby o zgodę na zorganizowanie zbiórki w olsztyńskiej komendzie miejskiej. Rafał Bielecki, przewodniczący Zarządu OM NSZZ "Solidarność" Funkcjonariuszy i Pracowników Policji Regionu Warmińsko-Mazurskiego, jest telefonem od nas nieco zaskoczony. Ale od razu potwierdza, że sytuacja miała miejsce. - Jesteśmy zażenowani całą tą sytuacją. Wszyscy pomagają uchodźcom, a tu policja, która ma stać na straży prawa, chronić, pomagać, mówi "nie". 20 lat pracuję w tej firmie i nie jestem w stanie zrozumieć tego, co się wydarzyło - mówi Interii Rafał Bielecki. Przewodniczący Zarządu OM NSZZ "Solidarność" Funkcjonariuszy i Pracowników Policji Regionu Warmińsko-Mazurskiego wyjaśnia skąd pomysł na zbiórkę w komendzie. - Chcieliśmy zrobić tę akcje, bo bardzo dużo policjantów, członków naszego związku zawodowego, jak i innych kolegów, którzy nie są u nas w związku, zgłosiło chęć przekazania rzeczy dla uchodźców z Ukrainy. I żeby ułatwić tę formę zbierania różnych towarów, produktów czy pieniędzy, wpadliśmy na pomysł, żeby zrobić to w komendzie, żeby policjanci nie musieli jeździć do punktów zbiórek po mieście, tylko przynieśli rzeczy ze sobą, do pracy. Tak byłoby najwygodniej - opowiada Rafał Bielecki. I dodaje: - Bardzo mocno się zorganizowaliśmy, przygotowaliśmy. Biorąc pod uwagę obowiązujące przepisy prawa wiedzieliśmy, że musimy mieć zgodę pana komendanta, więc formalnie po nią wystąpiliśmy - opisuje policjant. Nie przewidzieli tylko odmowy. Oficjalny powód: "Na komendzie nie ma miejsca" O powody odmowy pytamy w biurze prasowym Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. W odpowiedzi słyszymy, że policjanci wspierają działania pomocowe, ale... - Komendant Miejski Policji w Olsztynie mł. insp. Piotr Koszczał udzielając odpowiedzi na pytanie dotyczące zorganizowania zbiórki charytatywnej w budynku jednostki, wskazał, że na terenie Olsztyna i powiatu olsztyńskiego działają już liczne podmioty odpowiednio wyspecjalizowane w tym działaniu, sugerując, że to z ich zasobów należy skorzystać - informuje Interię sierż. szt. Andrzej Jurkun z Zespołu Prasowo-Informacyjnego Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. Tłumaczy tok rozumowania komendanta, który uznał, że "aby taka zbiórka była efektywna i była rzeczywistą odpowiedzią na bieżące potrzeby uchodźców, zasadnym jest, by była prowadzona przez podmioty odpowiednio do tego przygotowane". - Znaczenie ma też fakt, że w budynku KMP w Olsztynie nie ma możliwości przeprowadzenia takiej zbiórki między innymi ze względów lokalowych, jak i ze względu na przepisy ochronne dotyczące funkcjonowania obiektu - dodaje sierż. szt. Andrzej Jurkun. Z tymi argumentami kompletnie nie zgadza się Rafał Bielecki. - My chcieliśmy tylko ogłosić oficjalnie możliwość zbiórki, określić że dnia takiego i takiego przejdziemy po pokojach, kto będzie miał chęć i możliwość niech się przygotuje i coś przyniesie. To, co byśmy zebrali, od razu zostałoby przekazane tym, którzy realnie naszej pomocy potrzebują - mówi przewodniczący policyjnej "Solidarności" z Warmii i Mazur. Przyznaje, że "racjonalnie tej odmowy wytłumaczyć się nie da". - Proszę mi wierzyć, że fizycznie nikomu by ta zbiórka nie przeszkadzała. No chyba, że ktoś by się potknął o stojące pudełko na dary, ale przecież jest BHP, nie stawialibyśmy go przed drzwiami, ani na środku korytarza - zaznacza związkowiec. I od razu wskazuje o co, jego zdaniem, tak naprawdę chodzi. Powód mniej oficjalny. "Związek wyklęty darów zbierać nie może" - Związek, który zwrócił się z prośbą o zgodę na zorganizowanie zbiórki jest świeżą organizacją. Powstaliśmy 4 stycznia jako konkurencja, dla istniejącego od lat związku zawodowego. Prosili nas o to funkcjonariusze, którzy chcieli w sposób godny walczyć o swoje prawa. Niestety spotkaliśmy się z bardzo dużą niechęcią osób na stanowiskach kierowniczych i podejrzewamy, że tu jest pies pogrzebany. Związek wyklęty darów zbierać nie może - mówi Interii Rafał Bielecki. Czy starszy stażem związek prowadzi akcję pomocową dla uchodźców z Ukrainy? Tak. Jak czytamy na stronie Zarządu Wojewódzkiego, olsztyński NSZZ Policjantów, w porozumieniu z Komendantem Wojewódzkim Policji w Olsztynie od 1 marca, "w poszczególnych Komendach Powiatowych i Miejskich oraz komórkach organizacyjnych KWP w Olsztynie" prowadzi zbiórkę pieniędzy, której celem jest "zebranie środków na zakup elementów ochrony osobistej dla ukraińskich policjantów walczących u boku żołnierzy przeciw rosyjskiemu najeźdźcy". O tej zbiórce w rozmowie z Interią wspomina także zespół prasowy olsztyńskiego komendanta miejskiego. - Komendant Miejski Policji w Olsztynie zachęca wszystkich podległych mu policjantów jak i pracowników cywilnych, do wspierania inicjatyw charytatywnych i pomocowych. W tym celu też kierownictwo warmińsko-mazurskiej Policji wspólnie z przedstawicielami Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów, który zrzesza większość policjantów w garnizonie i posiada przedstawicieli w każdej jednostce powiatowej, skierowali apel do policjantów i pracowników policji o wsparcie ukraińskich policjantów i ich rodzin. Została zorganizowana specjalna zbiórka pieniężna - informuje sierż. szt. Andrzej Jurkun z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. "Równi i równiejsi. Jedni mogą, drudzy nie" Związkowcy z "nowego związku" nie rozumieją, dlaczego wewnętrzne niesnaski uderzają w uchodźców z Ukrainy. - Jako policjantowi jest mi wstyd za taką postawę oficera polskiej policji. Każdy pomaga jak może, widząc co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Nie ma na to słów, żeby dzielić związki w takiej sytuacji. Równi i równiejsi. Jedni mogą, drudzy nie. To zasługuje na potępienie - słyszymy od pragnących zachować anonimowość policjantów. - Pan komendant ma reprezentować wszystkich podległych sobie funkcjonariuszy. W tym przypadku nie wiemy czy ta odmowa była głosem pana komendanta jako komendanta, czy to był głos policjanta czy związkowca - mówi Rafał Bielecki, przewodniczący Zarządu OM NSZZ "Solidarność" Funkcjonariuszy i Pracowników Policji Regionu Warmińsko-Mazurskiego. I dodaje: - Wie pani co jest najsmutniejsze? Mamy osiem województw, w których są związki zawodowe policyjnej "Solidarności". Z informacji, które posiadam wynika, że żaden z komendantów, poza komendantem KMP w Olsztynie, nie zrobił problemu, jeżeli chodzi o zbiórkę. Niezależnie czy była to komenda miejska, czy nie. Każdy popiera tę akcję. Tylko u nas jest "nie" - puentuje Rafał Bielecki. Związkowcy z Organizacji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" nie składają jednak broni. - Dziś przekazujemy pismo do Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie z pytaniem, czy udzieli nam zgody na przeprowadzenie zbiórki w podległych jednostkach w całym województwie. Bo nic innego nie możemy zrobić jak tylko zwrócić się do wyższej instancji. Zobaczymy jaka tam będzie reakcja na naszą prośbę - zastanawia się Bielecki.