Według wstępnych danych w piątkowym rosyjskim ataku rakietowym na dworzec kolejowy w Kramatorsku na wschodzie Ukrainy zginęło 50 osób, w tym pięcioro dzieci. Kilkadziesiąt osób jest ciężko rannych. Kramatorsk. "Szokujący akt agresji rosyjskiego wojska wymierzony w cywilów" - W mediach społecznościowych krążą zdjęcia martwych ciał, porozrywanych ciał i wydaje się, że jest to kolejny szokujący akt agresji rosyjskiego wojska wymierzony w cywilów - ocenił korespondent Sky News John Sparks. Sparks, który odwiedził dworzec w Kramatorsku w poniedziałek i wtorek, podkreślił, że gromadziły się tam osoby próbujące ewakuować się z miasta. Jego zdaniem nie można było się pomylić co do funkcji tego budynku. - Były długie kolejki ciągnące się poza drzwi wejściowe, złożone z ludzi w różnym wieku, którzy przyszli, by wsiąść do pociągów ewakuacyjnych do Lwowa na zachodzie Ukrainy - przekazał Sparks. - Były specjalne ułatwienia dla seniorów, dla niepełnosprawnych, dla dzieci. Nie można było tego miejsca pomylić. To centralna stacja kolejowa (...) Nie można było pomylić funkcji, jaką spełniała w tym tygodniu, czyli ewakuacji dziesiątków tysięcy mieszkańców ze wschodniej Ukrainy - zaznaczył korespondent. Brytyjski minister: Kolejna zbrodnia wojenna Brytyjski minister obrony Ben Wallace wskazał, że atak na dworzec kolejowy w Kramatorsku jest kolejną rosyjską zbrodnią wojenną. Dodał, że prezydent Władimir Putin coraz bardziej izoluje Rosję i jej jedynymi przyjaciółmi są dziś Korea Północna, Białoruś i Wenezuela. - Uderzenie w infrastrukturę cywilną jest zbrodnią wojenną. To były precyzyjne pociski wycelowane w ludzi próbujących szukać humanitarnego schronienia. Nie jest to pierwszy raz - w rzeczywistości jest to niestety powtórzenie wielu sytuacji, w których państwo rosyjskie, prezydent Putin i jego generałowie, starają się objąć wojną cywilów, obszary cywilne i infrastrukturę cywilną - powiedział Wallace. Podkreślił, że poszlaki wskazują na cały szereg zbrodni wojennych popełnionych przez Rosję na Ukrainie. Powiedział też, że Putin "nie dba o swój własny naród", co prowadzi do "złych rezultatów". Ocenił, że poprzez swoje obecne działania Putin buduje wokół siebie klatkę, i wskazał na kurczącą się grupę państw popierających Rosję. - Gdzie są teraz jego przyjaciele? Jeśli jego przyjaciółmi są Białoruś, Korea Północna i Wenezuela, to nie jest to przyjęcie, w którym chciałbym uczestniczyć. To nie jest grupa przyjaciół, którą warto mieć - mówił brytyjski minister obrony.Szef włoskiej dyplomacji Luigi Di Maio napisał z kolei na Twitterze: "Znowu groza na Ukrainie. Kolejni zabici cywile, w tym dzieci. (Rakiety) na stacji w Kramatorsku to kolejny dowód na to, że rosyjska wojna jest prawdziwa, ofiary są prawdziwe". "Stanowcze potępienie. Wszyscy chcemy pokoju, nie ma więcej czasu do stracenia: natychmiast zawieszenie broni" - dodał szef włoskiej dyplomacji. Napis "za dzieci" na rakiecie Na rakiecie, która uderzyła w piątek w dworzec kolejowy w Kramatorsku na wschodzie Ukrainy, znajduje się napis: "Za dzieci". Media dowodzą, że Rosjanie, którzy o atak oskarżają Ukrainę, używają systemów Toczka-U. Informację o widocznym na fragmentach rakiety napisie "za dzieci" podał dziennik "New York Times", załączając zdjęcie pozostałości pocisku. Na zdjęciu widać ciemnozielony kadłub pocisku z namalowanym najprawdopodobniej białym sprejem napisem "za dzieci". Strona rosyjska odpowiedzialnością za atak w Kramatorsku oskarża Ukraińców, twierdząc, że tylko oni używają rakiet Toczka-U. Media zwracają jednak uwagę, że informacje te są niezgodne z prawdą. Informuje o tym BBC, powołując się na śledczych Conflict Intelligence z 6 marca, którzy podali, że rakieta może pozostawać na uzbrojeniu rosyjskich sił zbrojnych. Również białoruskie media i blogerzy dostarczają dowodów, że Toczka-U była wykorzystywana przez rosyjską armię, m.in. podczas manewrów Związkowa Stanowczość na Białorusi przy granicy z Ukrainą przed atakiem Rosji na ten kraj. Informowała o tym wówczas telewizja białoruskiego ministerstwa obrony. Ponadto 5 marca białoruscy blogerzy (Biełaruski Hajun) opublikowali nagrania, na których widać rosyjskie transporty wojskowe na terytorium Białorusi z kompleksami Toczki-U. Później informację tę potwierdzili dziennikarze śledczy z Conflict Intelligence Team. Ponadto w piątek tuż po ataku na dworzec na rosyjskich kanałach propagandowych pojawiła się informacja o ataku na Kramatorsk, gdzie celem miały być rzekomo ukraińscy żołnierze. Po chwili te doniesienia zniknęły, ale blogerzy, np. NEXTA, publikują ich screeny.