Zdaniem absolwenta austriackiej Theresianische Militärakademie, nocny atak na osiedle mieszkalne we Lwowie był elementem czysto terrorystycznym, który miał na celu sparaliżowanie życia mieszkańców. Wojna na Ukrainie. Atak na Lwów pokazał problem - Raz na jakiś czas Rosjanie "lubią przypomnieć" Ukraińcom, że zasięg ich pocisków obejmuje całość terytorium. Możemy zauważyć, że raz na kilka miesięcy następuje uderzenie rakietowe na jakąś dalszą odległość, na zaplecze ukraińskie - mówi. Jednocześnie zestrzelenie siedmiu z 10 wysłanych rakiet potwierdza negatywne informacje płynące z Ukrainy, które mówią o poważnych brakach magazynowych obrony przeciwlotniczej. - Kalibr jest stosunkowo łatwy do zestrzelenia, natomiast fakt, że tego nie udało się zrobić, to efekt tego, o czym mówi się wśród ekspertów od kilku tygodni tzn. Ukraińcom zaczyna brakować amunicji do systemów przeciwrakietowych, przeciwlotniczych - stwierdza. - Ukraińcy mają problem, gdy zmuszeni są do zwalczania wielu celów, oprócz Kalibrów, które latają dosyć wolno, muszą jeszcze strącać Iskandery, Kindżały. Muszą też strzelać do celów o stosunkowo niskiej wartości czyli dronów uderzeniowych "Szahid". Użycie tych przeciwrakiet wielokrotnie przewyższa koszt pocisków Kalibr, czy nawet skrajnie tych "Szahidów", które są absurdalnie tanie, a rakiety do systemów przeciwlotniczych są bardzo drogie, nawet do systemów produkcji rosyjskiej - dodał. Zobacz też: Sprzeczne informacje ws. grupy Wagnera. Łukaszenka: Są w obozach Problemu nie rozwiązują dostawy proponowane przez kraje z Zachodu. Te bowiem, zdaniem Bartłomieja Małczyka są dostarczane za późno i w ilościach zdecydowanie niewystarczających. - Amunicja jest przez kolektywny Zachód dostarczana wolno przez niskie możliwości produkcyjne. Natomiast w przypadku amunicji produkcji radzieckiej czy rosyjskiej to jest jeszcze większy problem. Jakimiś okrężnymi kanałami da się pewną ilość załatwić, ale jest to niewystarczające - podkreślił. Kontrofensywa odbiera sprzęt do obrony miast Analityk zauważa także dość poważny problem obrony ukraińskich miast w związku z trwającą kontrofensywą na południu i wschodzie kraju. Sprzęt, który powinien i był używany do obrony obiektów cywilnych, między innymi miast w zachodniej części Ukrainy, jest obecnie przetransportowywany w rejony zaciętych walk. - Faktem jest, że duża część obrony przeciwlotniczej została przeniesiona bliżej frontu. Ukraińcy muszą zrekompensować braki w sile lotniczej, mają bowiem niewystarczającą liczbę myśliwców i muszą znaleźć inne sposoby zabezpieczenia działań kontrofensywnych - stwierdził ekspert. *** Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja.