W piątek Ukraina, w tym stolica i obwód kijowski, stały się celem kolejnego ataku rakietowego sił rosyjskich. W trakcie ostrzału władze Kijowa potwierdziły co najmniej jedną eksplozję w mieście. Media informowały o kilku wybuchach. W obwodzie kijowskim są ranni, doszło do pożaru. O ataku rakietowym poinformował mer miasta Witalij Kliczko. "Nadlatują kolejne pociski. W kijowskiej dzielnicy Padół doszło do eksplozji, nad ukraińską stolicę nadlatują kolejne rosyjskie rakiety" - przekazał wówczas. Później doprecyzował, że "wybuchy, które w piątek słyszano w Kijowie, spowodował systemy obrony powietrznej w pobliżu stolicy Ukrainy". Wcześniej w większości regionów kraju ogłoszono alarm przeciwlotniczy, uprzedzając o rosyjskim ataku rakietami Kalibr. Ostatecznie nad Ukrainą zestrzelono sześć aerobalistycznych pocisków Kindżał oraz sześć Kalibrów - powiadomiły Siły Powietrzne Ukrainy zastrzegając, że to wstępne ustalenia.Zniszczono także dwa rosyjskie drony zwiadowcze. Wizyta prezydenta RPA Przypomnijmy, do Ukrainy przybył prezydent Republiki Południowej Afryki Cyril Ramaphosa. Na stacji w Nemiszajewe, w obwodzie kijowskim, powitali go specjalny przedstawiciel Ukrainy ds. Afryki i Bliskiego Wschodu ambasador Maksym Subch i ambasador RPA w Ukrainie Andre Groenewald. Wcześniej strona afrykańska informowała, że Ramaphosa ma wziąć udział w "misji pokojowej" krajów regionu, w którą zaangażowane są RPA, Zambia, Komory, Kongo, Egipt, Senegal i Uganda - podała agencja Interfax-Ukraina. Po wizycie w Ukrainie ma się udać do Petersburga w Rosji, gdzie 17 czerwca planuje spotkać się z prezydentem Władimirem Putinem. "Putin czuje się bezkarny" "Ostrzeliwując Kijów, gdzie przebywają z wizytą przywódcy państw afrykańskich, Władimir Putin po raz kolejny zademonstrował, że jest gotów lekceważyć bezpieczeństwo zagranicznych liderów. Rosjanie atakują naszą stolicę zawsze wówczas, gdy gościmy tam delegacje wysokiego szczebla" - zauważył szef biura prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. "Putina nie obchodzi bezpieczeństwo przywódców odwiedzających Kijów, ponieważ czuje się zupełnie bezkarny. W sytuacji afrykańskich liderów może znaleźć się każdy inny zagraniczny lider. Pamiętamy, że rakiety przyleciały także wówczas, gdy w Ukrainie przebywali prezydent USA Joe Biden i sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres" - podkreślił w komentarzu na Telegramie. "Świat musi zrozumieć, że właśnie teraz niezbędna jest konsolidacja wysiłków i zajęcie jak najtwardszego stanowiska wobec Rosji. Trzeba pokazać siłę państwu podważającemu globalne bezpieczeństwo i działającemu metodami terrorystycznymi" - dodał najbliższy współpracownik Wołodymyra Zełenskiego.