"Przed chwilą (pocisk - red.) trafił w pobliżu podziemnego przejścia dworca kolejowego" w Kijowie - poinformował w środę wieczorem Heraszczenko. Jak dodał, rakieta zniszczyła duży ciepłociąg. Część Kijowa może być pozbawiona ogrzewania - ostrzegł. Trwają prace naprawcze. Portal Lb.ua pisze, że w pobliżu dworca ok. godz. 20.50 (19.50 w Polsce) doszło do potężnego wybuchu. Heraszczenko: Pierwsza rakieta była wycelowana w Ministerstwo Obrony "Pierwsza rakieta Rosjan była wystrzelona w ministerstwo obrony, ale zestrzelił ją system obrony przeciwlotniczej. Odłamki rakiety spadły obok Dworca Południowego. (...) Innym celem uderzenia mogło być dowództwo Sił Lądowych" - podaje z kolei Ukraińska Prawda, powołując się na źródła. Ministerstwo obrony mieści się niedaleko dworca. Koleje państwowe potwierdziły, że Rosja przeprowadziła w środę wieczorem ostrzał w pobliżu dworca, na którym trwa ewakuacja tysięcy kobiet i dzieci. Ruch pociągów jest kontynuowany. Według mediów budynek dworca jest uszkodzony, niektóre okna popękały - podaje portal Suspilne. Do eksplozji doszło przy przejściu podziemnym, w pobliżu hotelu Ibis i Dworca Południowego. "Jeśli ta rakieta trafiłaby w cel gdzieś w centrum Kijowa, ofiary i zniszczenia byłyby koszmarne" - podkreślił. Wojna Rosja-Ukraina. Władze Ukrainy: Od początku inwazji zginęło 7 tys. rosyjskich żołnierzy Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zginęło ponad 7 tys. rosyjskich żołnierzy, a setki trafiły do niewoli - poinformował w środę doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz. Według niego wśród jeńców są wysokiej rangi oficerowie - pisze Agencja Reutera. Wcześniej w środę rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało w oficjalnym komunikacie, że od 24 lutego - gdy Rosja zaatakowała Ukrainę - zginęło 498 wojskowych rosyjskich, a 1597 zostało rannych.