"Wywiad USA doszedł do wniosku, że incydent był dziełem wywiadu rosyjskiego" - podał "Washington Post", powołując się na przedstawiciela amerykańskiej administracji pragnącego zachować anonimowość. Urzędnik ze względu na zasadę ochrony źródeł nie powiedział, na jakiej podstawie wyciągnięto taki wniosek. Dmitrij Muratow, szef niezależnej "Nowej Gaziety", został napadnięty w pociągu z Moskwy do Samary. Sprawca oblał go farbą z acetonem, krzycząc: "Muratow, to za naszych chłopców". "Nowaja Gazieta" ustaliła później, że był nim Nikołaj Trifonow, związany z organizacją żołnierzy wojsk powietrznodesantowych Rosji. Trifonow pochodzi z Uzbekistanu. Według danych "Nowej Gaziety" mógł w przeszłości walczyć w Czeczenii. Gazeta zawiesiła działalność Gazeta zastrzegła, że może nazwać Trifonowa jedynie podejrzanym o atak na Muratowa, bo winę powinien ustalić sąd, ale publikuje jego nazwisko, bo policja rosyjska jest w tej sprawie bezczynna. 22 marca Muratow poinformował, że przekaże swój medal noblowski Ukraińskiemu Funduszowi Pomocy Uchodźcom. Tydzień później "Nowaja Gazieta" zawiesiła działalność. W Rosji wprowadzono w marcu restrykcyjne prawo medialne, zgodnie z którym za tzw. fake newsy dotyczące armii rosyjskiej grozi kara więzienia. "Nowaja Gazieta" pozostawała ostatnim większym niezależnym środkiem masowego przekazu w Rosji po likwidacji radia Echo Moskwy. Gazeta istnieje od 1993 roku, jej dziennikarką była m.in. Anna Politkowska. Sześcioro pracowników "Nowej Gaziety", w tym Politkowska, zostało zamordowanych z powodu swojej działalności zawodowej.