Mer Melitopola Iwan Fedorow poinformował, że we wschodniej części miasta spłonął kościół, w którym od kilku miesięcy przebywali Rosjanie. Fedorow przekazał, że jest wielu zabitych - mowa nawet o 200 rosyjskich żołnierzach. Ranni są transportowani do szpitala na Krymie, ponieważ w Melitopolu nie ma odpowiedniej liczby miejsc. Podano też, że w pożarze miał zginąć Murad Saidow - bliski współpracownik czeczeńskiego przywódcy Ramzana Kadyrowa. Na nagraniach z miejsca zdarzenia widać rannych i zabitych żołnierzy. Rosjanie potwierdzili informację o ataku. Władimir Rogow, członek władz okupacyjnych w obwodzie zaporoskim podał, że w sobotę około godziny 21:00 doszło do ostrzału artyleryjskiego z wykorzystaniem pocisków HIMARS. Wybuch na lotnisku w okupowanym Melitopolu Sytuacja w Melitopolu cały czas jest napięta. W czwartek doszło tam do wybuchu na lotnisku. "Kilka godzin po serii eksplozji, do których doszło w pobliżu lotniska w okupowanym Berdiańsku, na południu Ukrainy, odnotowano potężny wybuch na lotnisku w nieodległym Melitopolu, również kontrolowanym przez siły agresora" - powiadomił lojalny wobec Kijowa mer Melitopola Iwan Fedorow. Wcześniej w czwartek przewodnicząca administracji Berdiańska Wiktoria Halicina oznajmiła w rozmowie z portalem Suspilne, że w pobliżu rosyjskiej bazy wojskowej słyszano trzy donośne wybuchy, a następnie jeszcze 15 mniejszych eksplozji. Na miejscu zdarzenia wybuchł duży pożar, wysłano tam niemal wszystkie dostępne w Berdiańsku karetki pogotowia i wozy straży pożarnej. Melitopol liczył przed rosyjską inwazją około 150 tys. mieszkańców. Miasto zostało opanowane przez wojska agresora na przełomie lutego i marca, kilka dni po inwazji Kremla na sąsiedni kraj. Okupacyjna administracja uznaje od tego czasu Melitopol za nieformalną "stolicę" podbitych ziem obwodu zaporoskiego.