Kobieta wraz z mężem Jewgienijem Popowem słyną z proputinowskich wypowiedzi głoszonych na antenie stacji Rossija 1. Skabiejewa dostała nawet przydomek "żelaznej lalki Putina". W prowadzonym programie pracownica reżimowej stacji stwierdziła, że "faszystowski terror nabiera rozpędu nie tylko w Ukrainie, ale także w całej Europie". - Polski premier Mateusz Morawiecki powiedział, że russkij mir (rosyjski świat - red.) stanowi zagrożenie dla całej Europy. Nawoływał on też do całkowitego zniszczenia "ideologii monstrum", nazywając ją "rakiem" - mówiła propagandystka. - Oznacza to, że historia niczego ludzi nie uczy - oceniła. Dziennikarka nazwała Morawieckiego "zadowolonym z siebie i aroganckim idiotą". - Przecież dzięki takim ludziom Polska już kilkakrotnie przestała istnieć jako niepodległe państwo - podkreśliła Skabiejewa. "Każdego dnia rosyjska telewizja rzuca nowe zagrożenia" Jej "występ" skomentował na Twitterze wiceszef ukraińskiego MSW Anton Geraszczenko. "Rosyjska propagandystka Skabiejewa grozi Polsce utratą niepodległości. Każdego dnia rosyjska telewizja rzuca nowe zagrożenia" - napisał i załączył fragment programu. Felieton Morawieckiego Kilka dni temu "The Daily Telegraph" opublikował felieton Mateusza Morawieckiego. Polski premier opisał w nim zagrożenie, jakie dla świata stanowi rosyjska ideologia. "Putinowska ideologia "ruskiego miru" jest odpowiednikiem XX-wiecznego komunizmu i nazizmu. (...). To rak stanowiący śmiertelne zagrożenie dla całej Europy" - ocenił szef polskiego rządu. Właśnie ten fragment rosyjskie media wykorzystały do szerzenia propagandy, czego przykładem była wypowiedź prokremlowskiej dziennikarki.