Na początku wojny wielu ekspertów przewidywało szybkie załamanie rosyjskiej gospodarki w wyniku bezprecedensowych sankcji. W szczególności zapowiadano spadek rosyjskiego PKB. Eksperci firmy konsultingowej BCG prognozowali, że może wynieść od 10 do 15 proc. Specjaliści ankietowani przez rosyjski bank centralny byli nieco bardziej optymistyczni, spodziewając się spadku PKB od 8 do 10 proc. Jednak na koniec roku PKB spadło o nieco mniej niż 3 proc. Scenariusze 20-procentowej inflacji i dolara po 110 rubli także się nie spełniły. Jednak Rosja nie ma powodów do satysfakcji - zapewniają czołowi ekonomiści. Ponad 60 proc. rosyjskich firm ucierpiało już z powodu zachodnich sankcji - dowiedziała się Rosyjska Izba Przemysłowo-Handlowa. Eksport Gazpromu na kluczowe rynki zagraniczne w 2022 roku osiągnął poziom "najniższy od początku XXI wieku", spadając o prawie połowę - pisze Bloomberg. Roczna produkcja gazu spadła o prawie 12 proc. Całkowity deficyt budżetów rosyjskich regionów sięgnął 1,7 mld rubli, co stanowi rekord ostatnich 16 lat. Zobacz też: Większość krajów UE zwiększyła import z Rosji pomimo sankcji Rosja bogaciła się na początku roku. Teraz sankcje weszły w życie - W 2022 roku rosyjska gospodarka spadła o 2,7 proc., choć według prognozy Ministerstwa Gospodarki z poprzedniego roku powinna była wzrosnąć o 3,2 proc. To różnica 8 bilionów rubli - to dużo pieniędzy, półtora roku wszystkich wydatków socjalnych w kraju, siedem lat wydatków na edukację, sześć lat wydatków na opiekę zdrowotną. Straciliśmy go w zaledwie rok. Trzeba być bardzo pogodnym człowiekiem, żeby nie uważać tego za kryzys. A w 2023 roku PKB ma spaść o kolejne 6,5 proc. - mówi profesor Wyższej Szkoły Ekonomicznej Państwowego Uniwersytetu Badawczego, doktor nauk ekonomicznych Igor Lipsic. Bezpośrednio po rozpoczęciu wojny giełdowa cena gazu w Europie wzrosła o 41 proc. w ciągu dnia i rosła przez większą część roku, a cena ropy zaczęła rosnąć równie gwałtownie. W marcu rosyjskie Ministerstwo Finansów odnotowało rekordowe wpływy ze sprzedaży ropy i gazu - 1,2 bln rubli miesięcznie. Już w kwietniu rekord ten został pobity - Rosja otrzymała 1,8 bln wpływów z ropy i gazu. - Takie wzbogacenie wiązało się z ogłoszonymi, ale jeszcze nie nałożonymi sankcjami wobec Rosji - wyjaśnia doktor nauk ekonomicznych Władysław Inozemcew. - Dopiero 5 grudnia zaczęły obowiązywać sankcje na ropę, od 5 lutego zaczynają obowiązywać sankcje na produkty naftowe. Tutaj sytuacja będzie bardzo zła - zauważa Igor Lipsic. Sankcje na Rosję działają. Najbardziej dotkną one najbiedniejsze regiony Eksperci, z którymi rozmawia Sibir.Realii przewidują, że w 2023 roku wydobycie ropy w Rosji spadnie o 15 proc., a gazu o 20 proc. Inoziemcew podkreśla, że nawet przy spadku wydobycia, wydobycie ropy w Rosji jest bardzo dochodowym biznesem. Jej koszt własny wynosi od 12 do 28 dolarów za baryłkę, różnica między kosztem własnym a ceną rynkową (około 78 dolarów za baryłkę) prawie w całości trafia do budżetu poprzez cła eksportowe i podatki. Dlatego pogorszenie warunków sprzedaży ropy nie jest ciosem dla branży, ale dla budżetu. Spadek wydobycia odbije się przede wszystkim na budżetach poszczególnych regionów, bo głównymi źródłami ich dochodów są podatek od zysków ze sprzedaży ropy i gazu oraz podatek od dochodów osób fizycznych. W szczególności ucierpią budżety Chanty-Mansyjskiego Okręgu Autonomicznego, Terytorium Krasnojarskiego, Sachalinu i Jamalsko-Nienieckiego Okręgu Autonomicznego, w których wydobywa się ropę i gaz. Jak silny będzie ten cios i jaka będzie skala konsekwencji, ekonomiści jeszcze nie są w stanie oszacować. - Kwestia deficytu budżetowego i sposobu jego zrównoważenia będzie najpilniejszą kwestią polityki gospodarczej w 2023 roku - twierdzi Oleg Itskhoki, profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. - Do końca 2022 roku import się odbudował, a eksport zawęził, co doprowadzi do dalszego osłabienia rubla. Te same czynniki będą nadal rosły w 2023 roku. Ekspert: Rosja wyda w 2023 r. znacznie więcej na wojnę Ekonomista Władysław Inoziemcew podkreśla, że choć budżet wojskowy w 2023 roku jest praktycznie nie identyczny w stosunku do wartości z 2022 roku. Jego zdaniem rosyjskie władze wydadzą jednak w tym roku znacznie więcej na wojnę. - Jest jeden szczegół: zachodni analitycy, którzy zastanawiają się, ile Rosja wydała na wojnę, podają liczbę: 82 miliardy dolarów w osiem miesięcy. Nie sama liczba jest ważna, ale jej wyrównanie - około jedna czwarta tej liczby to utrata sprzętu wojskowego. Liczy się to jako wydatek, co jest błędem, ponieważ sprzęt nie został zakupiony w tym samym roku, w którym został utracony, służył latami. Biorąc pod uwagę skalę zniszczeń sprzętu podczas wojny, Rosja będzie musiała w przyszłości wydać znacznie więcej na pokrycie strat. Oznacza to, że kompleks wojskowo-przemysłowy będzie musiał produkować więcej sprzętu, a jego zakup będzie oczywiście droższy. Myślę, że wydatki na zbrojenia oprócz tego, co już napisano (w budżecie - red.), wzrosną o kolejne półtora biliona - mówi. Zobacz też: Niepewne prognozy na 2023 rok. Kryzys energetyczny jeszcze da o sobie znać Gospodarka Rosji. Ekspert wskazuje na trzy katastrofy Igor Lipsic twierdzi, że według danych z 2022 roku Rosja stanęła w obliczu trzech katastrof: finansowej, demograficznej i technologicznej. - Jeśli konsekwencje katastrofy finansowej dały o sobie znać już mniej więcej w zeszłym roku, to pełnego efektu dwóch pozostałych Rosjan doświadczy dopiero w 2023 roku i kolejnych latach - dodaje. Według różnych szacunków z Rosji wyjechało dotychczas od 600 tys. do 1,5 mln osób. Oprócz odpływu siły roboczej, który przyniósł wpływy do budżetu w postaci podatków i wydatków krajowych, władze niepokoi również ucieczka kapitału z kont Rosjan. - W 2022 roku firmy i osoby wycofały z Rosji, według wstępnych szacunków, 251 miliardów dolarów. To jedna siódma PKB. To się nigdy wcześniej nie zdarzyło. Ludzie nie widzą już szansy na oszczędzanie i mądre inwestowanie pieniędzy w Rosji, nie chcą zostawiać swoich dochodów w kraju i pilnie je zabierają - uważa Lipsic. Rosyjska gospodarka słabnie. "Wpadliśmy w bagno" Jak dotychczas najpoważniejsze szkody poniósł przemysł motoryzacyjny, lotniczy, inżynieria transportu i produkcja zaawansowanych technologii. Obszary te zostały szczególnie dotknięte sankcjami nałożonymi na Rosję i wycofaniem się z kraju zagranicznych firm. Rosjanie kupili o 300 tys. samochodów mniej, a linie lotnicze, bez wsparcia Zachodu, będą mogły bezpiecznie eksploatować istniejącą flotę zaledwie przez pięć lat. - To, co wydarzyło się w 2022 roku, jest kresem jakiegokolwiek rozwoju naszej gospodarki. Stanęła i będzie prymitywna. Władze spróbują wskrzesić jakieś nędzne sowieckie modele sprzętu, zamiast normalnych samochodów importować chińskie badziewia po niebotycznych cenach, a komponenty sprowadzać okrężną drogą przez import równoległy. Nie doprowadzi to jednak do gwałtownego spadku dochodów ani do załamania gospodarczego. Wpadliśmy w bagno, ale jesteśmy w nim od 2014 roku - twierdzi Władysław Inoziemcew. Ekonomiści Banku Centralnego zajmują podobne stanowisko. Nawet w optymistycznej prognozie regulatora powrót Rosji do poziomu z 2021 roku zajmie 15 lat. W pesymistycznym scenariuszu Banku Centralnego gospodarka spadnie o ponad 30 proc. bez perspektyw ożywienia.