Podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentami Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i Litwy Gitanasem Nausedą, prezydent Duda podkreślał, że to specyficzny moment w dziejach współpracy prezydentów i w historii Trójkąta Lubelskiego. "Nic o Ukrainie, bez Ukrainy" - Dziś wspólnie z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą przybywamy do Kijowa na znak naszej solidarności z prezydentem Ukrainy, naszym przyjacielem Wołodymyrem Zełenskim, z zaprzyjaźnionym z naszymi narodami, narodem ukraińskim, z państwem Ukrainą, które dzisiaj stoi wobec głębokiego kryzysu i groźby potężnej rosyjskiej agresji - mówił Duda. Zapewnił, że przywódcy państw Trójkąta Lubelskiego są w stałym kontakcie i konsultują się przed najważniejszymi spotkaniami i rozmowami ze światowymi przywódcami, w "myśl zasady, że nic o nas, bez nas i w myśl zasady - nic o Ukrainie, bez Ukrainy". Duda podkreślił, że Polska, Litwa i Ukraina sąsiadują z Rosją, która dzisiaj stanowi dla Ukrainy realne zagrożenie. - Ale dla nas jest także sąsiadem. Sąsiadem, do którego apelujemy o pokój i spokój - powiedział prezydent. "To jest test dla europejskiej solidarności" - Nie mam wątpliwości, że Rosjanie, zwykli mieszkańcy rosyjskiego państwa, chcą żyć w spokoju. Nie chcą walczyć, chcą budować swoją przyszłość, chcą być postrzegani jako ludzie dobrzy, uczciwi, jako obywatele świata - stwierdził. - Działania Rosji w regionie budzą nasze ogromne zaniepokojenie. Traktujemy je bardzo poważnie i śledzimy każdy krok podejmowany przez Rosję i prezydenta Putina - dodał. - Działania Rosji stanowią zagrożenie nie tylko dla Ukrainy, ale dla całego naszego regionu - podkreślił. - Na naszych oczach załamuje się system bezpieczeństwa w Europie. (...) To test dla europejskiej solidarności i jedności UE i NATO. (...) Musimy powiedzieć wyraźne stop neoimperialnej polityce Rosji - powiedział Andrzej Duda. Prezydent Polski wyraził nadzieję, że nie dojdzie do wybuchu wojny na wschodzie Ukrainy. - Apelujemy do Władimira Putina, do decydentów w Rosji, by wstrzymali się od wydania rozkazu rozpoczęcia operacji zbrojnej przeciwko Ukrainie - powiedział prezydent Duda. "Wzywamy do deeskalacji" Jego zdaniem to bardzo ważny moment. - Kiedy wszyscy stąpają po cienkiej ścieżce pomiędzy pokojem i dalszym stabilnym rozwojem a wojną, która nie wiadomo dokąd zaprowadzi Europę, a może i świat. Miejmy to wszyscy na względzie - mówił. Prezydent podkreślił, że strona polska potępia postępowanie rosyjskich władz. - Polska zdecydowanie potępia decyzję prezydenta Władimira Putina o uznaniu przez Federację Rosyjską samozwańczych republik na terytorium Ukrainy, tzw. donieckiej republiki ludowej i tzw. ługańskiej republiki ludowej. Oznacza to de facto odrzucenie przez stronę rosyjską Porozumień Mińskich, których Rosja była przecież sygnatariuszem - powiedział Andrzej Duda. Jego zdaniem trudno inaczej odczytywać to postępowanie jako agresywny krok, który stanowi kolejne złamanie prawa międzynarodowego przez Rosję. - Decyzja ta stanowi jawne i bezsprzeczne podważenie integralności terytorialnej Ukrainy i suwerenności Ukrainy - stwierdził. - Wzywamy Rosję do deeskalacji i wycofania sił wojskowych skoncentrowanych wokół granic Ukrainy i natychmiastowe powstrzymanie się od dalszych działań zbrojnych - powiedział Duda. "Ukraina zasługuje na status państwa kandydującego do UE" Podkreślił, że "nie ma miejsca na tworzenie stref wpływów we współczesnym świecie". - Ukraina zasługuje na przyznanie statusu państwa kandydującego do Unii Europejskiej - podkreślił. Zadeklarował, że z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą będzie podejmował działania, by tak się stało. Wyraził ze strony Polski "pełne poparcie dla Ukrainy". Wezwał "przedstawicieli Federacji Rosyjskiej do zaprzestania nielegania działań rażąco naruszających podstawowe zasady prawa międzynarodowego". - We współpracy z partnerami podejmujemy wszelkie niezbędne i przewidziane normami prawa międzynarodowego kroki na rzecz wsparcia integralności terytorialnej Ukrainy - oświadczył. - Agresja strony rosyjskiej musi spotkać się ze zdecydowaną i wszechstronną reakcją społeczności międzynarodowej, w tym w postaci poważnych sankcji politycznych i ekonomicznych - dodał. "Doceniamy działania naszych przyjaciół z Polski i Litwy" Podczas konferencji w Kijowie głos zabrał również Wołodymyr Zełenski. Prezydent Ukrainy mówił, że prezydenci Polski i Litwy, Andrzej Duda i Gitanas Nauseda, są wielkimi przyjaciółmi Ukrainy, a ich obecność Kijowie jest bardzo ważna. - Prezydenci Polski i Litwy przyjechali, żeby wesprzeć Ukrainę w tym trudnym czasie. Bardzo to doceniamy - powiedział. Zełenski podkreślił, że Polska i Litwa są partnerami, którzy wspierają Ukrainę zarówno słowem, jak i swoimi działaniami. - Doceniamy działania naszych przyjaciół z Polski i Litwy, aby wzmocnić obronność naszego kraju - oświadczył prezydent Ukrainy wskazując, że oba państwa przekazały Ukrainie sprzęt wojskowy i amunicję. Zwracał też uwagę, że polscy i litewscy dyplomaci pozostają na Ukrainie. - To ważny sygnał wsparcia ukraińskiego społeczeństwa - powiedział Zełenski. Prezydent Ukrainy oświadczył, że docenia także bardzo szybką reakcję Warszawy na decyzje Federacji Rosyjskiej o uznaniu niepodległości tzw. Donieckiej (DRL) i Ługańskiej (ŁGR) Republiki Ludowej i wysłaniu na ich terytorium rosyjskich wojsk. Zełenski podkreślił, że decyzje oznaczają jednostronne wyjście Federacji Rosyjskiej z Porozumień Mińskich i rezygnację z wysiłków na rzecz pokojowego uregulowania sytuacji w ukraińskim Donbasie. "Nord Stream 2 musi być całkowicie powstrzymany" Zełenski podkreślił również, że odpowiedź wspólnoty międzynarodowej na działania ze strony Rosji powinna być zdecydowana, natychmiastowa i twarda. Mówił też o decyzjach dotyczących wdrażania nowych sankcji ze strony Kanady, USA, UE. - Liczymy na zaostrzenie tych nacisków poprzez sankcje - powiedział Zełenski. Zwrócił też uwagę na decyzję Niemiec o wstrzymaniu certyfikacji dla gazociągu Nord Stream 2. - Ten projekt musi być powstrzymany całkowicie, który to projekt jest bronią, która jest już wykorzystywana przeciwko Ukrainie, wykorzystywana przeciwko całej Europie - stwierdził Zełenski. Przekonywał też, że przyszłość bezpieczeństwa europejskiego jest rozstrzygana obecnie na Ukrainie. Prezydent Ukrainy mówił, że obecnie jedną z najważniejszych kwestii jest zapewnienie pełnowymiarowej pracy specjalnej misji monitorującej OBWE na rzecz zapobiegania prowokacjom i ewentualnej eskalacji. - Liczymy na wsparcie polskiej prezydencji w OBWE w tym zakresie - powiedział prezydent Ukrainy. Mówił również o europejskich i transatlantyckich dążeniach Ukrainy. Podziękował prezydentom Polski i Litwy za wsparcie w tym zakresie. "Ługańsk i Donieck są i zawsze będą częścią Ukrainy" Głos zabrał również prezydent Litwy. - Przybyłem dziś z moim przyjacielem Andrzejem do Kijowa, by wesprzeć Ukrainę, przybyłem dziś do Kijowa, aby powiedzieć kolejnemu mojemu przyjacielowi, Wołodymyrowi, że Litwa jest z tobą Ukraino - podkreślił Gitanas Nauseda. Stwierdził, że "skandaliczne zachowanie Rosji" niestety nikogo nie dziwi, ponieważ już osiem lat temu Rosja anektowała Krym. - Obecnie Rosja podjęła kolejny wstydliwy krok przekraczający czerwoną linię. Powiem jasno: Ługańsk i Donieck są i zawsze będą częścią Ukrainy - oświadczył prezydent Litwy. Dodał, że jego kraj nie uzna "żadnych prób podważenia integralności terytorialnej Ukrainy", tak samo, jak nie uzna "nielegalnej aneksji Krymu". - W świetle agresji rosyjskiej Ukraina nie zostanie sama, możecie liczyć na pełne wsparcie Litwy, jak i pełne wsparcie społeczności międzynarodowej - zadeklarował Nauseda. - Macie już to wsparcie, stajemy obok naszych bratnich narodów i będziemy je wspierać wszelkimi możliwymi sposobami - podkreślił. Nauseda powiedział też, że z zadowoleniem przyjął "wspólne i zjednoczone działanie Unii Europejskiej wobec Rosji, jak również wobec separatystycznych republik ługańskiej i donieckiej". - Z zadowoleniem witam fakt, że sankcje europejskie są skoordynowane z amerykańskimi i kanadyjskimi, a inne kraje również dołączą do tych sankcji. Tylko mocna reakcja może powstrzymać dalszą eskalację konfliktu - powiedział Nauseda. NATO z kolei - dodał - musi wysłać "zdecydowany sygnał, że nie ma zmian wobec polityki otwartych drzwi". - Jest to podstawowa zasada sojuszu NATO, która się nie zmieni. Żaden kraj na świecie nie ma prawa podważać decyzji suwerennych państw do przyłączenia się do jakiejkolwiek organizacji bądź sojuszu. Nie możemy pozwolić na to, aby czynnikiem decydującym była przemoc czy siła - oświadczył prezydent Litwy. Andrzej Duda na Ukrainie "Prezydenci Polski i Litwy Andrzej Duda oraz Gitanas Nauseda przybyli w środę do Kijowa, aby wspierać Ukraińców i prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w walce o niepodległość i integralność terytorialną ich kraju" - poinformował na Twitterze szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch. Nagranie z przylotu do Kijowa opublikował na Twitterze prezydent Litwy.