Niedobór uzbrojenia i sprzętu wojskowego, a także niski poziom morale pozostają głównymi problemami rosyjskich sił inwazyjnych walczących na Ukrainie; na niektórych odcinkach frontu żołnierze agresora wręcz przyznają, że są "w stanie wojny" ze swoimi dowódcami - poinformował w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). ISW o wojnie w Ukrainie: Impas na froncie działa na korzyść Rosji Doniesienia na temat braków poszczególnych rodzajów broni napływają z różnych kierunków operacyjnych i dotyczą m.in. lekkich pojazdów opancerzonych i łodzi, dział artyleryjskich oraz haubic. Słabą stroną najeźdźców jest również mentalność dowódców, którzy nakładają na swoich podwładnych kary za najdrobniejsze wykroczenia, w tym administracyjne. Wszystkie te czynniki powodują, że morale w rosyjskiej armii systematycznie się obniża - przekazał think tank, powołując się na tzw. "blogerów wojskowych" z Rosji, czyli komentatorów popierających inwazję i politykę Kremla. CZYTAJ TEŻ: Analitycy: Rosyjscy żołnierze wściekli na dowódców Z drugiej strony, jak zauważył ISW, na korzyść agresora działa czas. Impas na froncie, po części wynikający z opóźnień w dostarczaniu Ukrainie wsparcia militarnego z Zachodu, umożliwia Rosjanom wyciąganie wniosków z wcześniejszych błędów i skuteczną modyfikację taktyki nawet mimo systemowych problemów w armii. Ukraińska kontrofensywa. Rosjanie nieskutecznie próbują kontrataków Ośrodek analityczny potwierdził, że ukraińskie wojska odniosły w niedzielę i poniedziałek lokalne sukcesy w pobliżu miejscowości Robotyne i Mała Tokmaczka w obwodzie zaporoskim, natomiast próby rosyjskich kontrataków na tym obszarze zakończyły się niepowodzeniem. W tym kontekście ISW przypomniał swoje wcześniejsze oceny, że ewentualne przełamanie przez Ukraińców linii obronnych wroga pod Robotynem może umożliwić im przejście do natarcia na mniej zaminowanych terenach. Od pierwszych dni czerwca w obwodach zaporoskim i donieckim na południu i wschodzie kraju trwa kontrofensywa przeciwko rosyjskim wojskom. Władze w Kijowie potwierdziły odzyskanie kontroli nad około 10 miejscowościami, głównie na zachodzie regionu donieckiego.Z najnowszego raportu sztabu generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy wynika z kolei, że w poniedziałek udało się zniszczyć m.in. 31 rosyjskich systemów artyleryjskich, 27 opancerzonych pojazdów bojowych i cztery czołgi. Wojna na południu Ukrainy. "Wróg ponosi duże straty" Armia podała też, że wojska rosyjskie bezskutecznie kontynuują działania ofensywne w okolicy Awdijiwki, Marjinki i Nowomychajliwki w obwodzie donieckim. Siły obrony powstrzymują ataki wroga również na kierunku kupiańskim, łymańskim i bachmuckim. "Wróg ponosi duże straty w składzie osobowym, broni i sprzęcie, przerzuca jednostki i wojska, aktywnie wykorzystuje rezerwy" - czytamy. Natomiast Natalia Humeniuk, rzeczniczka ukraińskich sił na południu, donosi, że Rosjanie próbują obecnie "wzmocnić obronę przy pomocy betonowych konstrukcji". - Rosjanie wzmacniają drugą i trzecią linię obrony na okupowanych terytoriach na południu naszego kraju (...), więc zdają sobie sprawę, że za jakiś czas będą musieli cofać się już do trzeciej linii - oceniła Humeniuk. W poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony przekazało, że wobec przedłużającej się wojny na Ukrainie Rosja rozbudowuje swoje struktury wojskowe i bardzo prawdopodobne jest utworzenie nowej formacji - 18. Armii Ogólnowojskowej. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!