"Obecne zachowanie Putina przypomina mi Hitlera, który w ostatnich dniach III Rzeszy szkolił chłopców i starców dla Wehrmachtu" - twierdzi amerykański generał Ben Hodges. Rosja. Władimir Putin jak Hitler. Mocne słowa generała W wywiadzie dla niemieckiego "Bilda" sytuację tę nazwał "ironią losu". "Putin robi to, co robili naziści" - zaznacza były dwowódca sił amerykańskich w Europie. Zapytany, czy uważa, że po mobilizacji wojska rosyjskie mogą jeszcze odwrócić losy wojny na Ukrainie Hodges odpowiedział, że "bez potężnego wsparcia artyleryjskiego, ci nowi żołnierze będą jedynie mięsem armatnim, siedzącym w zimnych, mokrych okopach tej zimy, podczas gdy siły ukraińskie będą posuwać się naprzód". Hodges nie wyklucza, że może dojść do użycia broni jądrowej, "ale broń jądrowa jest najbardziej przydatna, gdy się jej nie używa. Ze względu na jej potencjał odstraszający". Czytaj też: Putin ogłasza częściową mobilizację. "Zachód nie chce pokoju" Putin jak Hitler? Gen. Hodges: Jest zimny, jak lód Zdaniem generała Putin jest "zimny jak lód", ale "nie jest szalony. "Doskonale wie, że USA nie uniknęłyby wtedy pełnego zaangażowania w tę wojnę" - podkreśla. "Zresztą: Rosyjscy generałowie też wiedzą, że po Putinie będzie przyszłość! Oni nie chcą spaść z urwiska jak Thelma i Louise (bohaterki filmu Ridleya Scotta, które w ostatniej scenie pędzą samochodem w stronę przepaści -red.)" - zaznacza. Mocne słowa amerykańskiego generała to reakcja na orędzie wygłoszone przez Władimira Putina w środę 21 września. Rosyjski prezydent ogłosił w Rosji "częściową mobilizację". Zakłada ona wezwanie do służby wojskowej około 300 tys. rezerwistów. Jak donoszą jednak niezależne media w Rosji, dekret podpisany przez Putina zawierał siedem a nie sześć punktów. Ostatni został utajniony i - według ustaleń - zakłada mobilizację nie 300 tys. a miliona osób zdolnych do walki. Władimir Putin a mobilizacja w Rosji Dekret Putina o "częściowej mobilizacji" wywołał popłoch wśród wielu Rosjan. Na dzień przed planowanym orędziem - to zostało przełożone z wtorku 20 września - najczęściej wyszukiwanymi hasłami były sposoby na ucieczkę z kraju. Nic dziwnego, w środę po orędziu prezydenta Rosji okazało się, że wszelkie bilety - we wszystkie "bezpieczne" kierunki zostały wykupione w zaledwie godzinę. W związku z zapowiadaną mobilizacją na ulice wielu rosyjskich miast wyszły tłumy niezadowolonych obywateli. Doszło do starć z milicją. Decyzja o powołaniach na tyle rozwścieczyła Rosjan, że doszło także do ataków na lokalne komendy uzupełnień.