Andrij Melnyk od blisko ośmiu lat reprezentuje Ukrainę w Niemczech i dostrzega, że "w ciągu ostatnich 50 dni niemiecka polityka przeszła bolesną drogę". - Niemcy żyli w świecie, w którym wszystko wyglądało różowo i w którym czuli się bezpieczni. Militarnie, a także energetycznie. Teraz ludzie zdali sobie sprawę, że te kłamstwa upadają - uważa Melnyk pytany o ocenę aktualnej sytuacji przez "Sueddeutsche Zeitung". Ambasador odniósł się także do zamieszania wokół wizyty prezydenta Niemiec w Ukrainie. - Nie ma wątpliwości, że pan Steinmeier może w przyszłości odwiedzić Ukrainę. Nie chodzi o to, czy jego zdystansowanie się od najpoważniejszych błędów w polityce Rosji było wystarczające - wyjaśnia Melnyk i podkreśla, że "potrzeba nie tylko słów, ale przede wszystkim odważnych czynów, aby naprawić fatalnie błędne decyzje. Najwyraźniejszym znakiem solidarności Niemiec z Ukrainą byłoby natychmiastowe embargo na rosyjski gaz i ropę". Jak dodaje ambasador, obecnie to wizyta kanclerza Scholza w Kijowie byłaby priorytetem, bo on i jego rząd mogą podejmować konieczne decyzje, dotyczące broni dla Ukrainy lub kolejnych sankcjach wobec Moskwy. Kanclerz Niemiec mile widziany w Kijowie? - Byłoby dobrze, gdyby kanclerz federalny podjął tę podróż. Bardzo sobie tego życzymy. Byłby to nie tylko symboliczny gest, ale także znak, że Olaf Scholz wierzy w zwycięstwo Ukrainy - mówi Melnyk. - Niemcy nie są liderami, jeśli chodzi o ważne dla Ukrainy decyzje, takie jak zaostrzanie sankcji czy dostawy broni - dodaje. Jego zdaniem ta powściągliwa postawa kanclerza to znak, że może on liczyć na powrót do porozumienia z Rosją. - To Rosja zaatakowała nas. Dla Rosji i dla społeczeństwa rosyjskiego jesteśmy wrogiem numer jeden. Słychać to także tutaj, na rosyjskich ulicach w Berlinie czy Hanowerze, gdzie bohaterem jest Putin, a zbrodnie wojenne w Buczy są "inscenizowane". Jesteśmy wrogiem dla Rosji, a Rosja jest wrogiem dla nas. Może trudno zrozumieć to uogólnienie, ale tak właśnie jest - tłumaczy Melnyk. Tym bardziej "niemiecka tęsknota za pojednaniem z Rosją" pozostaje dla niego niezrozumiała. - Niemcy mają niemal obsesję na punkcie znajdowania zawsze czegoś dobrego w Rosji. Bez względu na to, jak zła jest sytuacja - podkreśla i dodaje, że taka postawa charakteryzuje też Merkel. Ambasador Ukrainy w Niemczech: Zaufaliśmy Angeli Merkel niemal ślepo - Zaufaliśmy Angeli Merkel niemal ślepo. W jej przekonaniu, że jest lepsza w ocenie i zarządzaniu, była ogromna pewność siebie. Nikt nie był tak blisko Putina, jak ona i Niemcy. (...) Nikt lepiej od niej nie wiedział, jak napięte były stosunki między Rosją a Ukrainą i że Putin nie chce porozumienia, lecz unicestwienia mojej ojczyzny. Mimo to w Berlinie w 2015 roku zapadła decyzja na korzyść Nord Stream 2 i przeciwko dostawom broni na Ukrainę - przypomina Melnyk. - Byłoby ważne, także dla Niemiec, gdyby pani Merkel zabrała teraz głos. Nie chodzi o przypisywanie winy. Chodzi o zrozumienie, w jaki sposób to wszystko potoczyło się nie tak" - podsumowuje Melnyk.