- System IRIS-T to jedyne, za co podziękowałem kanclerzowi Olafowi Scholzowi i jego rządowi w ciągu ostatnich miesięcy. Pracowaliśmy nad tym od pierwszych dni wojny - powiedział Melnyk. Według niego długi termin oczekiwania na ten system jest zrozumiały. Ukraina bowiem kupuje od niemieckiego producenta system o konkretnych parametrach. Jego produkcja "zakończy się pod koniec lata. Potem będzie szkolenie, a dostawa - w październiku" - powiedział dyplomata. Podkreślił, że chodzi o "najnowszy" system obrony przeciwlotniczej, który "jest w stanie ochronić obszar mniej więcej wielkości Kijowa". Ukraina będzie w stanie w ciągu trzech-czterech miesięcy zainstalować system "naokoło miast i najważniejszych obiektów" - mówił Melnyk. Sprzęt z Niemiec dla Ukrainy. "Mnóstwo wymówek" Dyplomata wyraził jednocześnie ubolewanie, że "na Ukrainę nie dostarczono, w 105. dniu wojny Rosji przeciwko Ukrainie, ani jednej sztuki ciężkiego sprzętu" obiecanego przez Berlin. Kijów już dawno dostał propozycje handlowe od niemieckiego przemysłu zbrojeniowego. Melnyk oświadczył, że propozycje te "faktycznie od sześciu tygodni rozpatrywane są przez rząd Scholza". Ocenił następnie: "niestety, nie ma decyzji. Jest mnóstwo wymówek i mnóstwo niezrozumiałych argumentów". Kijów zgodnie z zapowiedziami strony niemieckiej ma dostać siedem haubic samobieżnych, które trafią do kraju około 22 czerwca - poinformował Melnyk. Do końca lipca - dodał - trafi na Ukrainę 15 z 30 obiecanych przez Berlin samobieżnych dział przeciwlotniczych Gepard, a drugie 15 - do końca sierpnia. - Tylko dwie decyzje (o przekazaniu Ukrainie broni - red.) ze wszystkich ogłoszonych do dziś przez niemiecki rząd są obecnie na etapie realizacji - powiedział dyplomata.