Premier Saksonii Michael Kretschmer w czwartek wieczorem ostrzegał, by Niemcy nie stały się zaangażowaną stroną w konflikcie, który toczy się w Ukrainie. - Dostarczanie czołgów byłoby przekroczeniem granicy, której nie powinno się przekraczać - powiedział Kretschmer na łamach niemieckiego magazynu "Der Spiegel". Dodał, że Niemcy już teraz robią dla Ukrainy więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak " zwyczajem jest niedostarczanie broni do regionów, w których toczą się konflikty i wojny". - W tej wojnie - mówił - trzeba brać pod uwagę wszystko, co jest realne i może się wydarzyć. Stwierdził, że Rosja jest potęgą nuklearną, co czyni ją realnym zagrożeniem. Wskazał, że ważne jest, aby "postępować zdecydowanie, ale rozważnie". Jak dodał Kretschmer: Nie należy się bać, ale trzeba bardzo rozważnie podejmować kolejne decyzje. Na tę słowa bardzo zdecydowanie zareagował ambasador Ukrainy w Niemczech, Andrij Melnyk. "Nie chcesz dostarczyć czołgów na Ukrainę i dopuścić do embarga na rosyjski gaz. Zamiast tego chcesz się przytulać do swojego kumpla Putina. Twoja bezczelna służalczość wobec tego zbrodniarza wojennego pozostaje wieczną hańbą" - napisał na Twitterze ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk, kierując swoje słowa do premiera Saksonii. Po rosyjskim ataku rakietowym na Kramatorsk, w którym zginęło 39 cywilów, a ponad 80 zostało ciężko rannych, Melnyk ponownie zwrócił się do premiera Saksonii. Na Twitterze napisał: "Drogi Michaelu Kretschmeru, zapraszam pana do Kramatorksa, żeby na własne oczy zobaczył pan prawdziwe oblicze Rosji i 'wielką rosyjską kulturę'. Ach, jakie to piękne. 'Romantyzm w Rosji i Niemczech'. Jakie żałosne" - napisał na Twitterze ambasador Ukrainy w Niemczech. Do wpisu dodał dwa zdjęcia. Na pierwszym widoczne są ciała cywilów na ostrzelanym przez Rosjan dworcu kolejowym. Na drugim - zdjęcie z muzeum.