Podczas spotkania z prezydentem Rosji w Petersburgu Łukaszenka stwierdził, że jest "mocno podirytowany" polityką, jaką prowadzi Wilno i Warszawa, podaje rosyjska agencja Interfax. - Jesteśmy bardzo zaniepokojeni sytuacją i polityką prowadzoną przez naszych sąsiadów. W sumie, wie Pan, że tu chodzi o przywództwo Polski i Litwy - powiedział do prezydenta Rosji Łukaszenka. "Za plecami przywódców Polski i Litwy ktoś stoi" Politykę prowadzoną przez Polskę i Litwę Łukszenka nazwał "polityką konfrontacyjną", "obrzydliwą" i "agresywną". Przywódca reżimu białoruskiego wyraził przekonanie, że za plecami przywódców Polski i Litwy ktoś stoi i popycha ich do tej polityki. - Nie wiem, po co im ta konfrontacja, ale jasne jest, że ktoś stoi za ich plecami, popycha ich do tego - wyjaśnił Putinowi. Blokada Kaliningradu: To jak wypowiedzenie wojny Prezydent Białorusi porównał też działania Litwy, prowadzące do izolacji Kaliningradu, z wypowiedzeniem wojny. - W ostatnim czasie rośnie liczba informacji o ich planie wstrzymania tranzytu z Rosji przez Białoruś do Kaliningradu. Jest to podobne do wypowiedzenia jakiejś wojny. Jest to nie do przyjęcia w dzisiejszych warunkach - powiedział Łukaszenka. Izolacja Kaliningradu to skutek unijnych sankcji Od 18 czerwca Litwa zaczęła stopniowo wyłączać towary, które zostały objęte trzecim pakietu sankcji UE ogłoszonym 15 marca br. Skutkiem polityki unijnej jest uniemożliwienie tranzytu ładunków takich jak stal i inne wyroby metali żelaznych do Kaliningradu. Rosja ogłosiła gotowość do nałożenia sankcji odwetowych na Litwę, jednak Wilno stale podkreśla, że nie wprowadzone ograniczenia są efektem wspólnotowej polityki Unii Europejskiej, której integralną częścią jest także Litwa. Prezydent tego kraju stwierdził również, że groźby Rosji nie spowodują wycofania się Litwy z kolejnych pakietów sankcji na Rosję i Białoruś w związku z agresją na Ukrainę.