- Jeśli my odsunęliśmy Boga poza horyzont naszych ocen, wartościowań, to teraz nie dziwmy się, że człowiek staje się nieludzki - powiedział metropolita częstochowski abp Wacław Depo, pytany o to, jak odpowiadać na pytanie, jak Bóg mógł dopuścić do wojny w Ukrainie. - Tam, gdzie religia jest włączana w system, który jest nieludzki, sprawy przyjmują obrót diabelski. Nie chcę tu oceniać moralnego konfliktu, bardzo mocnego, jakim są słowa patriarchy Cyryla - Bóg jest od sądzenia i On nas osądzi - ale ta czy inna aprobata nieludzkiego postępowania zawsze woła nie tylko o sprawiedliwość Boga, ale też o karę bożą - dodał. Abp Depo o słowach papieża Franciszka Metropolita częstochowski został zapytany o słowa papieża Franciszka, który powiedział jakiś czas temu, że dziś nie ma już miejsca na mówienie o wojnie sprawiedliwej. - Niewątpliwie każda wojna jest złem i o tym mówi Ojciec Święty, twierdząc, że nie ma już wojen sprawiedliwych. Ale tutaj mówimy o walce obrońców wolności i suwerenności, nie tylko terytorialnej, ale przede wszystkim godności ludzkiej. Człowiek ma prawo się bronić i ma prawo przemocy powiedzieć nie. W wypadku konfliktu zbrojnego Ukraina po to zabezpiecza swoje granice, żeby postawić tamę złości i pysze agresora. Czasem bierność wobec agresji tylko rozzuchwala tego, który jest ludobójcą - powiedział. Abp Depo dodał, że "żyjąc w zgodzie z przykazaniem "Nie zabijaj", mamy prawo bronić swojego życia". Arcybiskup był też pytany, jak rozumieć słowa papieża "Wszyscy jesteśmy winni", wypowiedziane w kontekście wojny na Ukrainie. - Już od czasu pielgrzymek św. Jana Pawła II mamy do czynienia z czymś, co można nazwać "samolotowym magisterium". Chodzi o sytuację, kiedy papież odpowiada na pytania dziennikarzy w samolocie, wracając z pielgrzymki. Te pytania są często bardzo trudne. Myślę, że to jest taka właśnie sytuacja - bardzo krótka wypowiedź, która chyba wymagałaby szerszego wyjaśnienia - tłumaczy abp Depo. Mówi, że wie, iż "opinia społeczna domaga się od papieża potępienia Rosji za ludobójstwo, jakiego dopuściła się na Ukrainie". - Osobiście jednak czytam te słowa papieża w kontekście tej sytuacji, kiedy zaraz po wyborze Franciszek stanął w oknie i powiedział: "Jestem wielkim grzesznikiem, módlcie się za mnie". Teraz papież tym tweetem przypomina nam, że wszyscy jesteśmy grzesznikami - mówi duchowny. - Sądzę, że wielu dziś obawia się nie tylko kolejnej wojny światowej, ale wręcz zakończenia historii tego świata przez nuklearną tragedię, w której nie będzie już ani zwycięzców, ani pokonanych. Ja jednak ufam, że w momencie, w którym człowiekowi się wydaje, że to on rządzi światem i historią, Bóg zaingeruje - stwierdza metropolita. Kardynał Pietro Parolin o wysyłaniu broni na Ukrainę "Wspólnota międzynarodowa chce uniknąć eskalacji i dlatego nikt nie interweniował bezpośrednio, ale widzę, że wielu wysyła broń. To straszne, gdy się o tym pomyśli, to może wywołać eskalację, której nie będzie można kontrolować. Pozostaje zasada uzasadnionej obrony" - stwierdził watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin. Podkreślił, że Watykan zawsze prosił Rosję o rozwiązanie kryzysu ukraińskiego w drodze negocjacji. W wywiadzie dla włoskiego portalu katolickiego Aci Stampa w czwartek sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej oświadczył: "Uważam, że jest prawo do obrony, do uzasadnionej obrony. I to jest fundamentalna zasada, zgodnie z którą Ukraina stawia opór Rosji". Zobacz całość: Kardynał Parolin: Jest prawo do obrony, ale wysyłanie broni może wywołać eskalację