- Chcemy utrzymać grupę Europejskich Konserwatystów i Reformatorów - zapewnił w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Zdzisław Krasnodębski. Jak powiedział, członkostwem w niej zainteresowane są też partie z wielu krajów Europy, np. z Francji czy Hiszpanii.W opinii Krasnodębskiego, EPL to dla konserwatystów najbliższa politycznie grupa. - Często współpracujemy, głosujemy podobnie w wielu sprawach - stwierdził. Zauważył jednak, że EPL "znajduje się w kryzysie ideowym i tożsamościowym". - Jej najważniejszym spoiwem są tylko jej wpływy w Unii. Do tej pory EPL to był rodzaj parasola, pod którym chowały się bardzo różne ugrupowania, także z krajów aspirujących do Unii. Teraz narastają w niej napięcia, na przykład słychać głosy, żeby wykluczyć Fidesz. Jeśli to zrobią, to możliwe, że z EPL odejdą inne partie, zwłaszcza z naszego regionu. Zaprosimy je do nas. Już teraz niektórzy posłowie lub całe delegacje bardziej pasują do EKR niż do EPL - przekonywał polityk na łamach "Rzeczpospolitej". Jak dodał, PiS mogłoby przyłączyć się do EPL "tylko wtedy, gdyby rzeczywiście znowu stała się frakcją europejskiej chadecji, wróciła do korzeni chrześcijańskich i odrzuciła ideę Unii jako superpaństwa".Przypomnijmy, że Ryszard Czarnecki w rozmowie z Interią powiedział, że opcji dołączenia PiS do EPL nie wyklucza Jarosław Kaczyński (więcej tutaj).Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 26 maja 2019 r. Więcej w "Rzeczpospolitej".