Brexit: Bruksela studzi zapędy Londynu
Nowa grupa zadaniowa Theresy May ma przełamać impas w sprawie brexitu, jednak przedstawiciele Unii Europejskiej nie pozostawiają im żadnych złudzeń.
W niedzielę (3 lutego) premier Wielkiej Brytanii powołała zespół złożony z pięciu konserwatystów - trzech "twardych brexitowców" i dwóch bardziej koncyliacyjnych - aby ocenili możliwości zastąpienia granicy między Irlandią a Irlandią Północną rozwiązaniami technologicznymi w najbliższym czasie.
Wyjaśnijmy, że "twardzi brexitowcy" nie godzą się na "backstop", czyli mechanizm awaryjny zawarty w porozumieniu wynegocjowanym z UE przez Theresę May. Zakłada on, że Wielka Brytania pozostanie w unii celnej ze Wspólnotą tak długo, aż nie zostanie opracowane rozwiązanie problemu irlandzkiej granicy. Dla zwolenników "twardego" wyjścia z UE nie do przyjęcia jest fakt, że "backstop" jest bezterminowy i że na ewentualne alternatywne rozwiązanie musi się zgodzić również UE. Co więcej, w trakcie obowiązywania mechanizmu awaryjnego Londyn podlegałby regulacjom dot. wspólnego rynku, ale już nie miałby na nie wpływu.
Theresa May ma przywieźć do Brukseli nowe propozycje, tymczasem UE, m.in. ustami Donalda Tuska, podkreśla, że odrzucone przez brytyjski parlament porozumienie, zawierające "backstop", nie podlega renegocjacji.
Sabine Weyand, zastępczyni głównego negocjatora UE ds. brexitu, zamieściła na Twitterze artykuł BBC, zgodnie z którym technologia nie będzie w stanie zastąpić fizycznej granicy co najmniej przez kilka najbliższych lat.