Wysokie ceny prądu i inflacja, a także obecny poziom stóp procentowych zmuszają nas do "aktualizacji" cennika - podało w środę PKP Intercity. Państwowa firma kolejowa zapowiedziała, że od 11 stycznia za bilet na pociąg Express Intercity Premium (EIP, pojazdy Pendolino) zapłacimy średnio o 17,8 proc. więcej. W przypadku składów EIC (Express Intercity) podwyżka wyniesie przeciętnie 17,4 proc., a dla połączeń "ekonomicznych" IC oraz TLK - 11,8 proc. Droższe staną się też bilety odcinkowe (o 10 proc.) oraz tzw. karty Intercity dla osób, które często podróżują po kraju pociągiem (więcej przeczytasz tutaj). Podane przez przewoźnika procenty dotyczą tzw. ceny bazowej, a więc najwyższej z możliwych. Jakie są inne, tłumaczymy poniżej. Podwyżki w PKP i pytanie o premie dla zarządu Decyzja przewozowej spółki wywołała burzę w mediach społecznościowych. Hasło "PKP Intercity" nie znikało z najczęściej wpisywanych fraz na Twitterze, informację o "aktualizacji" podała też większość mediów, ogłaszając "spore" podwyżki. Nie zabrakło też głosów politycznych. Wiceszef Ministerstwa Finansów Artur Soboń zauważył w "Debacie dnia" w Polsat News, że bilety na Pendolino już wcześniej były najdroższe spośród wszystkich oferowanych przez PKP IC. Z kolei Jan Strzeżek z Porozumienia wyliczył, że podróże pociągami EIP na trasie Warszawa-Kraków w ciągu roku podrożały o 33 procent. "Taniej wychodzi samodzielny przejazd samochodem, a czasami korzystniejsza jest oferta... LOT-u. Złożę pismo z pytaniami, jakie premie w ostatnim roku otrzymali członkowie zarządu PKP i spółek podległych" - zapowiedział Strzeżek. Ile zapłacimy za bilety po podwyżce w PKP Intercity? Przypomnijmy - w komunikacie PKP Intercity podało uśrednione odsetki, o jakie podrożeją bilety. Wynika z tego, że nie za wszystkie przejazdy składami EIP zapłacimy akurat o 17,8 proc. więcej. Podwyżka w przypadku niektórych połączeń będzie mniejsza, a dla innych - jeszcze większa. To samo tyczy się kategorii EIC, IC oraz TLK. Sprawdźmy, jak wyglądałyby nowe ceny na wybranych trasach, gdybyśmy wzięli pod uwagę przeciętną wielkość podwyżki podaną przez przewoźnika. Jako podstawa posłużą nam sumy, które musielibyśmy wydać, kupując w czwartek bilet na dzień następny. Jedziemy drugą klasą. Z Rzeszowa do Gdańska mamy dwa bezpośrednie pociągi: o godz. 6:02 i jest to Pendolino oraz skład IC o 7:15. Bilet na pierwszy, jadący niecałe siedem godzin, bez zniżek kosztuje 225 zł. Od 11 stycznia byłoby to 265 zł. Za 10-godzinną podróż alternatywnym połączeniem zapłacimy jeszcze 102 zł, a po zmianie cennika - 114 zł. A co na szlaku Poznań-Wrocław, jednym z tych, po których Pendolino nie jeździ? Załóżmy, że między tymi stolicami województw chcemy się przemieścić przed południem. Cena na każde z połączeń typu IC (9:41, 10:39 i 11:32) zaplanowanych na 6 stycznia wynosi 49 zł. Dokładamy podwyżkę i wychodzi nam niecałe 55 zł. W PKP nadal będą rabaty i bilety ulgowe. Nie wszystkie obowiązują w Pendolino W PKP Intercity dalej funkcjonować będą ustawowe zniżki, na przykład studencka, jak i oferty rabatowe: bilety rodzinne czy "Taniej z Bliskimi". Ta druga obniża koszt podróży składami IC i TLK dla grup od dwóch do sześciu osób. Nie obejmuje więc ekspresów, w tym Pendolino. Co jednak w przypadku, gdy mama, tato i dwójka dzieci chcą w komfortowych warunkach pojechać z Gdańska do Krakowa na krótki urlop? Mają do wyboru albo drożejące bardziej Pendolino jadące pięć godzin "z haczykiem", albo tańsze połączenia alternatywne, których czas przejazdu przekracza niekiedy osiem godzin. Ponadto w składach TLK nie ma wagonu restauracyjnego - zdarza się, że zjawia się jedynie ktoś sprzedający przekąski z wózka. WARS-u nie zawsze uświadczymy też na połączeniach kategorii IC. W rozmowie z Interią p.o. rzecznika PKP Intercity Cezary Nowak przypomniał, że ceny biletów na PKP Intercity nie są stałe, a ich wysokość wyznacza system dynamicznego zarządzania. Jego główną zasadą jest "im bardziej popularny pociąg, tym drożej", co jednocześnie oznacza, że im mniejsza frekwencja, tym płacimy mniej. PKP Intercity: Ceny biletów na pociągi TLK i IC nadal będą rozpoczynać się od 19 zł Wspomniana wcześniej cena bazowa najczęściej dotyczy więc składów wypełnionych pasażerami lub tych, co do których przewoźnik spodziewa się, że będą pełne - przykładowo kursy przed i po świętach. - Za podróż na trasie Warszawa-Kraków pociągiem "ekonomicznym" płacimy teraz co najwyżej 69 zł. Po zmianie taryfy najwyższy próg podniesie się do 76 zł. Natomiast nie ulegną podwyższeniu ceny w ofercie Super Promo. Nadal będą rozpoczynać się od 19 złotych, tak jak obecnie - podkreślił przedstawiciel spółki. Oznacza to, że jeśli pospieszymy się i kupimy bilet przed innymi, mamy szansę wydać taką samą sumę, jak przed korektą taryfy. Jednak na "wyścig" z konkurencyjnymi pasażerami mamy niekiedy tylko kilka minut po otwarciu sprzedaży, co następuje po północy. Opisaliśmy to w tym artykule. Cezary Nowak podkreślił, że poza Super Promo istnieją cztery inne progi promocyjne. - Dla trasy do Krakowa najniższy próg Promo Plus to 31 złotych, Promo 45 - 41,80 zł, Promo 30 - 53,20 zł i Promo 15 - 64,60 zł - uściślił. PKP IC: Porównuje się nasze maksymalne ceny do najniższych ofert firm lotniczych Jak przyznał rzecznik, cena biletów na połączenia odjeżdżające w piątkowy poranek będzie zazwyczaj niższa, a na kursy popołudniowe - wyższa. Podkreślił też, że dziewięciu na 10 pasażerów PKP Intercity wsiada na pokłady pociągów "ekonomicznych" IC i TLK, a w przypadku tych połączeń "aktualizacja cennika" nie jest tak dotkliwa, jak dla Pendolino. - Powstało wrażenie, że między Warszawą a Krakowem jeżdżą tylko składy EIP. A to nieprawda, kursują tam też pociągi IC oraz TLK. Proporcja w ich liczbie jest mniej więcej równa - dodał, nawiązując do medialnych publikacji o bilecie za niemal 200 złotych na trasie z obecnej do dawnej stolicy Polski. Zajrzeliśmy do rozkładu jazdy. Pociągi do i z Krakowa tańsze niż Pendolino czasami kierowane są - tak jak składy Premium - przez Centralną Magistralę Kolejową. Zdarza się jednak, że wysyłane są przez Koluszki albo Warkę i Radom, a to wydłuża czas przejazdu o około godzinę. Cezary Nowak: Za prąd w 2023 roku zapłacimy 1,5 miliarda złotych Nowak zwrócił również uwagę na porównania między kosztem podróży samolotem a pociągiem PKP Intercity w relacjach krajowych. - Zdarzają się takie, w których bierze się pod uwagę naszą cenę maksymalną, zestawioną z minimalną dla przewoźników lotniczych - uznał. Wyliczył, że największym kosztem dla spółki jest zakup energii elektrycznej. - Jeszcze w 2019 roku płaciliśmy ok. 500 mln zł brutto, a w 2023 roku prognozowany koszt prądu wyniesie aż 1,5 mld zł brutto, czyli trzy razy więcej - zaznaczył Cezary Nowak. Poprzednio PKP IC podwyższało ceny biletów na początku 2022 roku. W ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy cenniki - na niekorzyść pasażera - zmienili też przewoźnicy regionalni, w tym Polregio, Koleje Mazowieckie, Koleje Wielkopolskie czy trójmiejska PKP SKM.