To nie obniżka, lecz powrót do cennika sprzed 11 stycznia, gdy państwowe PKP Intercity ogłosiło podwyżki. Sięgnęły one przeciętnie kilkunastu procent, a największe były, gdy wybraliśmy podróż EIC lub EIP (Pendolino). Wraz z początkiem marca ceny bazowe - najwyższe z możliwych - spadły średnio o 11 procent dla "ekonomicznych" kategorii TLK i IC, a dla pozostałych składów o 15 procent. Tańsze stały się też bilety okresowe (tzw. Karty Intercity), odcinkowe czy na przewóz psa. Pasażerowie nie kupują biletów tylko po cenach bazowych. Dynamiczny system sprzedaży PKP Intercity działa według zasady "im bardziej zapełniony pociąg, tym drożej", więc jeśli ktoś wyprzedza innych i opłaca podróż przykładowo miesiąc do przodu, wydaje najczęściej zauważalnie mniej. Taniej w PKP Intercity. Koniec podróży Pendolino z Warszawy do Krakowa za 200 zł Interia sprawdziła, jak zmieniły się ceny biletów na wybrane pociągi na popularnych połączeniach. Spisaliśmy oferty obowiązujące we wtorek wieczorem, a także w środę o pierwszej w nocy, gdy powróciła wcześniejsza taryfa. Porównujemy koszty przejazdu pociągami, które wyjadą na tory 8 marca, czyli za tydzień. Największe protesty wzbudzały ceny na trasie Warszawa - Kraków. Na tej relacji maksymalną cenę biletu na skład EIP w drugiej klasie ustalono na 199 zł, więc o 30 zł więcej niż wcześniej. Przewoźnik odpowiadał, że dwóch największych polskich metropolii nie komunikują wyłącznie Pendolino i zachęcał, by miejsca w wagonach rezerwować z wyprzedzeniem. W praktyce rzeczywiście dało się kupić np. bilet na pociąg IC czy TLK za kilkadziesiąt złotych, lecz w przypadku EIP ceny szybowały do najwyższych pułapów nawet 30 dni przed datą odjazdu. Jak jest teraz? Wybraliśmy kilka porannych oraz popołudniowych połączeń. Ceny uszeregowaliśmy w kolejności: druga, a następnie pierwsza klasa. IC "Orłowicz" (7:33): było 66,30 zł / 72,10 zł, jest 59,50 zł / 64,40 zł TLK "Małopolska" (8:34): było 56 zł / 74,20 zł, jest 50,40 zł / 66,50 zł EIP nr 5300 (8:41): było 109,45 zł / 167,20 zł, jest 92,95 zł / 142,50 zł EIP nr 1310 (16:34): było 109,45 zł / 167,20 zł, jest 92,95 zł / 142,50 zł EIP nr 5308 (17:56): było 199 zł / 304 zł, jest 169 zł / 259 zł EIP nr 1312 (18:46): było 139,30 zł / 212,80 zł, jest 118,30 zł / 181,30 zł IC "Chopin" (19:38): było 65,45 zł / 85,85 zł, jest 58,65 zł / 76,50 zł A co słychać na linii Gdańsk - Warszawa? Tu sprawdziliśmy pociągi odjeżdżające z Pomorza między 17:00 a 19:00. IC "Słowiniec" (17:10): było 55,30 zł / 72,80 zł, jest 49,70 zł / 65,10 zł EIP nr 5310 (18:03): było 139,30 zł / 212,80 zł, jest 118,30 zł / 181,30 zł TLK "Karpaty" (18:52): było 55,30 zł / 57,20 zł, jest 49,70 zł / 51,15 zł Ile zapłacimy w PKP Intercity, jadąc do Katowic, Szczecina lub Rzeszowa? Znamy również nowe ceny na trasie z Krakowa do Katowic. Założyliśmy, że ktoś wsiada do pociągu wcześnie rano. IC "Chełmoński" (5:14): było 16,50 zł / 22 zł, jest 14,85 zł / 19,80 zł IC "Malczewski" (6:28): było 16,50 zł / 22 zł, jest 14,85 zł / 19,80 zł TLK "Sudety" (7:04): było 21 zł / 22 zł, jest 19,80 zł / 18,80 zł Tak natomiast kształtują się koszty podróży relacji Poznań - Szczecin. Tym razem analizujemy składy ruszające późnym popołudniem. IC "Podlasiak" (15:36): było 28 zł / 59,50 zł, jest 25 zł / 53,20 zł IC "Mewa" (17:11): było 28 zł / 24 zł, jest 25 zł / 24 zł (taniej w "lepszej" klasie) EIC "Chrobry" (18:22): było 47,85 zł / 68,20 zł, jest 40,70 zł / 57,20 złPod lupę bierzemy także pociągi łączące Wrocław i Rzeszów. Wylosowaliśmy kilka odjeżdżających z Dolnego Śląska. IC "Mehoffer" (9:07): było 74,80 zł / 97,75 zł, jest 67,15 zł / 87,55 zł IC "Wawel" (15:04): było 85 zł / 111 zł, jest 76 zł / 99 zł IC "Chełmoński" (17:57): było 59,50 zł / 77,70 zł, jest 53,20 zł / 69,30 zł 50 milionów teraz, kolejne 50 milionów może w lecie. Rząd dopłaci PKP Intercity PKP Intercity przyznano 50 milionów złotych z państwowego budżetu, by ceny biletów u tego dalekobieżnego monopolisty wróciły do poziomów sprzed 11 stycznia. Kolejny przelew na taką samą sumę może wpłynąć na konto spółki w połowie roku. Pierwotnie planowano, że PKP Intercity otrzyma w tym roku 1 miliard 218 milionów 696 tysięcy złotych plus 575 milionów z rezerwy budżetowej. Dodatkowe pieniądze mają złagodzić "znaczący wzrost" kosztów jego funkcjonowania, w tym opłat za energię elektryczną. Przewoźnik szacował, że w 2023 roku zapłaci za prąd 1,5 miliarda złotych, a więc trzykrotnie więcej niż cztery lata temu. Zastrzyk środków z publicznej kasy to efekt rozmów, jakie kolejarze przeprowadzili z przedstawicielami rządu, w tym premierem Mateuszem Morawieckim. Karol Trammer, redaktor naczelny dwumiesięcznika "Z Biegiem Szyn", mówił Interii, że atmosfera podczas tych spotkań "wcale nie była przyjemna". - Postępowanie rządzących ujawniło, że podwyżki w PKP zaskoczyły ich samych. I między innymi teraz stąd ich odkręcanie - tłumaczył w rozmowie z 3 lutego. Premier interweniował ws. cen biletów PKP Intercity. Zaoferował kolejarzom swoją pomoc Władza początkowo zrzucała odpowiedzialność za droższe bilety na same PKP Intercity. Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk z sejmowej mównicy bronił się, że to nie rząd reguluje ceny, lecz przewoźnik - "spółka prawa handlowego". Po kolejnych konferencjach prasowych zwoływanych przez opozycję, jak i oznakach niezadowolenia wśród pasażerów, nastawienie rządzących nieco się zmieniło. - Wracamy do wcześniejszych cen. Zwróciłem się do kierownictwa PKP w tej sprawie. Jestem zdania, że PKP powinny same znaleźć jak najwięcej oszczędności. Przegląd kosztów, zmiany operacyjne i organizacyjne - to elementarz dobrego menedżera - powiedział Mateusz Morawiecki w wywiadzie udzielonym Interii, również z 3 lutego. Premier zapewnił też wtedy, że jeśli PKP nie będą wiedziały, jak poradzić sobie z oszczędzaniem, osobiście podpowie kolejarzom, "jak się robi oszczędności w korporacjach". Cięcie zbędnych wydatków to jeden z warunków postawionych kolejarzom przez Morawieckiego, by otrzymać 50 lub 100 dodatkowych milionów. Polacy zapłacili więcej, gdy jechali koleją na ferie Gdzie więc zaoszczędzi PKP Intercity? Na razie nie do końca to wiemy. Rzecznik spółki Cezary Nowak przekazał polsatnews.pl, że będzie ona rozwijać projekty "zwiększające efektywność energetyczną" i postawi chociażby na eko-driving, czyli oszczędną, ekologiczną jazdę, podczas której zużywa się mniej prądu. - Mówimy też o programie inwestycyjnym, w ramach którego tabor będzie lepiej eksploatowany. To przekłada się na kolejne oszczędności - deklarował 7 lutego, gdy ogłoszono decyzję o powrocie do dawnych cen. Autor tego artykułu dopytywał też wówczas, dlaczego koszty podróży koleją obniżą się dopiero za niecały miesiąc, a nie szybciej. Przypomnijmy, że trwały wtedy ferie zimowe - ostatni uczniowie wrócili do szkół 27 lutego. Tymczasem podwyżkę cen ogłoszono zaledwie na tydzień przed jej wprowadzeniem. - Potrzebujemy czasu na wdrożenie nowych cenników, zmianę regulaminu, a także planu działalności spółki. Potrzebna będzie też analiza optymalizacji kosztów jej funkcjonowania - tłumaczył Nowak. Droższe bilety, w tym takie za prawie 200 złotych na trasach z Warszawy do Krakowa oraz Gdańska, PKP Intercity sprzedawało więc przede wszystkim wtedy, gdy Polacy wyjeżdżali na zimowy odpoczynek. Jadący w grupie - spokrewnionych ze sobą osób albo nie będących rodziną - zarówno w trakcie obowiązywania wyższych cen, jak i teraz mogą skorzystać z ofert rabatowych, m.in. "Taniej z Bliskimi" i "Biletu Rodzinnego". Wiktor Kazanecki Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: wiktor.kazanecki@firma.interia.pl