Stacja Lublin Airport przy wojewódzkim lotnisku leży rzeczywistości na terenie Świdnika. Nie należy do tych, gdzie co rusz można natknąć się na odjeżdżający pociąg. Z wiszącego tam rozkładu jazdy dowiemy się o czterech połączeniach do głównego dworca w Lublinie, wśród których tylko jedno realizowane jest w każdy dzień tygodnia. Inne kursują np. w środy, czwartki i niedziele albo od poniedziałku do soboty. Pociągów na lotnisko nigdy nie było wiele, chociaż przejażdżka do głównego dworca w Lublinie trwa jedynie 15 minut. Tor docierający pod sam terminal otwarto pod koniec 2012, a inwestycja realizowana przez PKP PLK pochłonęła ponad 27 mln zł. Lotnisko w Lublinie bez pociągów. Urząd Marszałkowski: Frekwencja była niska Okazuje się, że od 7 listopada kursów do stacji Lublin Airport nie będzie w ogóle. Obsługiwało je państwowe Polregio, lecz to nie ta spółka zdecydowała o ich zawieszeniu. Przejazdy zamawiał tamtejszy Urząd Marszałkowski.Wojewódzkie władze wyjaśniły Interii, że pasażerowie nie byli zainteresowani korzystaniem z tych pociągów. Na uwagę, ile kosztowała budowa linii kolejowej nr 581 oraz towarzyszącej jej infrastruktury, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Remigiusz Małecki odparł: - Nie byliśmy jako organizator przewozów inwestorem budowy tego szlaku, trudno nam zatem odnieść się do tego pytania. Jak dodał, liczba pociągów dojeżdżających do lotniska była dostosowana do przylotów i odlotów samolotów. Małecki nie wykluczył również, że jeśli z lubelskiego portu zacznie korzystać więcej pasażerów, Urząd na nowo zamówi dowożące połączenia kolejowe. Busy czekały na opóźnione samoloty, pociągi - nie Urząd Transportu Kolejowego wyliczył, że w 2020 r., gdy branża lotnicza doznała covidowego szoku, ze stacji Lublin Airport korzystało od zera do dziewięciu pasażerów dziennie. Rok wcześniej było ich więcej - od 20 do 49 na dobę.Pasażerom, którzy na lotnisko chcieliby pojechać komunikacją zbiorową, pozostaje transport autobusowy. Dociera tam linia "5" komunikacji miejskiej, lecz częstotliwość jej kursowania to kilkanaście kursów w ciągu dnia, a rozkład jest dostosowany do potrzeb lokalnych mieszkańców, a nie turystów. Są także busy, które - w przeciwieństwie do pociągów - czekają na opóźnione rejsy samolotów.To nie pierwszy przypadek w ostatnim czasie, gdy przyjaźń między awiacją a koleją została wystawiona na próbę. W sierpniu okazało się, że Koleje Mazowieckie przestaną dojeżdżać do największego lotniska w Polsce, czyli stołecznego Okęcia. Na stacji zlokalizowanej w podziemiach portu od tego czasu pojawiają się jedynie pociągi warszawskiej Szybkiej Kolei Miejskiej, kursujące co pół godziny. W przypadku Lotniska Chopina nie chodziło jednak o nikłe zainteresowanie podróżą pociągiem, lecz modernizację dworca Warszawa Zachodnia. - Zamknięto tory umożliwiające wyjazd z dalekobieżnej części stacji w kierunku Alej Jerozolimskich i Lotniska Chopina. Tej decyzji nie podjęliśmy my - mówiła wówczas Interii Joanna Maliszewska z Kolei Mazowieckich. Wiktor Kazanecki