Problemy bikesharingu zaczęły się jeszcze przed pandemią. Według raportu Stowarzyszenia Mobilne Miasto, każda z 15 analizowanych sieci roweru miejskiego zanotowała w 2019 r. mniejszą liczbę wypożyczeń w przeliczeniu na jeden pojazd. Przeciętnie spadek ich efektywności spadł o 24 proc. Twórcy dokumentu opublikowanego w marcu 2020 r. "wyróżnili" przy tym stołeczną sieć Veturilo, największą w Polsce. Wówczas zwiększyła liczbę posiadanych rowerów o 3 proc., co sprawiło, że flota liczyła 5,5 tys. pojazdów. To jednak nie powstrzymało spadku liczby wypożyczeń w Warszawie o 18 proc. W największym stopniu popularność bikesharingu zmniejszyła się wówczas w Bydgoszczy (o 38 proc. mniej wypożyczonych rowerów) oraz w Poznaniu i Radomiu (po 32 proc.). Jednak dwa lata temu we Wrocławiu i Katowicach liczba wypożyczonych rowerów wzrosła - odpowiednio o 66 proc. i 25 proc. Co za tym stało? Prawdopodobnie zwiększenie podaży jednośladów o 152 proc. w przypadku stolicy Dolnego Śląska, a o 40 proc., gdy spojrzymy na Katowice. Mniej korzystających z rowerów miejskich. Jest kilka powodów Autorzy raportu wyliczyli, że w 2019 r. ze współdzielenia się rowerami w swobodny sposób mogło korzystać około 12,5 mln Polaków, wśród których 2,6 mln postanowiło zarejestrować się w swoich lokalnych systemach. To sprawiło, że średnio jeden rower przypadał niemal na 100 użytkowników.Stowarzyszenie Mobilne Miasto wymieniało kilka przyczyn, dlaczego bikesharing stracił na popularności. Wśród nich znalazły się "obawy rowerzystów o bezpieczeństwo i ogólne poczucie zagrożenia związane z dominacją samochodów", "zbyt powolny przyrost spójnej i wygodnej infrastruktury rowerowej" oraz wkroczenie do miast elektrycznych hulajnóg, które odebrały część użytkowników.Jak stwierdzili twórcy dokumentu z 2019 r., chociaż korzystanie z e-hulajnóg jest "nieporównywalnie droższe" niż współdzielenie się rowerami, to te pierwsze jednoślady "wydają się naturalną konkurencją dla oferty rowerowej, szczególnie przy krótszych przejazdach". Ich zdaniem, "atutem" tych pojazdów jest sposób ich udostępniania, bo rowery wymagają najczęściej korzystania ze stacji, a elektryczne hulajnogi "można wypożyczać i zwracać w dowolnym miejscu na ulicy". Rowery miejskie a elektryczne hulajnogi. Który system wygra? Z analizy ekspertów wynikło jednocześnie, iż porównanie danych o spadkach liczby wypożyczonych rowerów z miast, w których dostępne były współdzielone hulajnogi, z tymi miastami, w których ich nie było, nie ujawnia istotnych różnic ani prawidłowości pod tym względem". Co to oznacza? Na przykład w przypadku Warszawy spadek wypożyczeń miejskich rowerów w stolicy okazał się "niemal identyczny jak średnia krajowa dla wszystkich zniżkujących systemów". Sytuacji bikesharingu pogorszyło też "nieoczekiwane zakończenie działania systemów" w Trójmieście oraz Krakowie. "W obu przypadkach przedwczesne zamknięcie usługi, w trakcie obowiązywania umowy z samorządem, wynikało z przyczyn ekonomicznych po stronie operatorów" - wyjaśniono w dokumencie.Kolejnym ciosem dla branży rowerów miejskich stał się koronawirus. Stowarzyszenie Mobilne Miasto w kolejnym raporcie - o mikromobilności w Polsce w 2020 roku - wyliczyło, iż flota współdzielonych jednośladów zmniejszyła się o 33 proc. Rząd zakazywał korzystania z rowerów miejskich. Kontrowersyjna decyzja Z przejściem przez fale zachorowań na COVID-19 lepiej poradziły sobie e-hulajnogi, gdyż liczba dostępnych pojazdów się podwoiła. "O ile w 2019 r. w lipcu usługi sharingu e-hulajnóg były dostępne w 9 miastach w Polsce, o tyle w październiku 2020 r. miejscowości tych było już 39" - zauważyli autorzy raportu.Jak dodało stowarzyszenie, na rozwoju bikesharingu negatywnie zaważył zwłaszcza zakaz korzystania z publicznych rowerów, obowiązujący przez sześć tygodni. Rząd wprowadził go wiosną 2020 r., wraz z całym katalogiem innych pandemicznych restrykcji."Decyzja ta była powszechnie odbierana jako niezrozumiała, szczególnie w sytuacji, gdy mieszkańcy miast mogli korzystać w tym czasie z innych rodzajów współdzielonych jednośladów (...). Jednak do końca sezonu w 2020 r. bikesharing zdołał odbudować w Polsce mniej więcej dwie trzecie swojego szczytowego potencjału" - stwierdzono w drugim dokumencie. O obostrzeniu celującym w publiczne rowery wspomina także stołeczny ratusz w "Warszawskim Raporcie Rowerowym" za 2020 r. Jak ocenili urzędnicy, Warszawa "wielokrotnie apelowała o zmianę tego niekorzystnego przepisu, niemającego realnego w związku z walką z koronawirusem". "Rower jest bezpiecznym i ekologicznym środkiem transportu doskonale skrojonym pod obecne trudne czasy (...). Przez cały sezon rowery i terminale (miejsca, gdzie można je wypożyczyć albo oddać - red.) były regularnie dezynfekowane" - zapewnił ratusz. Czas na elektryczną rewolucję? W "Warszawskim Raporcie Rowerowym" podano też, że w trakcie dziewiątego sezonu funkcjonowania Veturilo (stołecznego systemu roweru miejskiego), który zakończył się 30 listopada, jednoślady wypożyczono około 3,2 mln razy, a do systemu dołączyło około 65 tys. nowych użytkowników.W jakim kierunku pójdzie teraz cała branża urządzeń transportu osobistego, a więc jej sharingowe skrzydło? Zdaniem Stowarzyszenia Mobilne Miasto, "należy oczekiwać technologicznej ewolucji współdzielonych hulajnóg elektrycznych". Chodzi przede wszystkim o zwiększenie ich bezpieczeństwa, trwałości i zrównoważonej eksploatacji. Zmiany mogą dotknąć także publicznych rowerów, wśród których zacznie pojawiać się coraz więcej modeli ze wspomaganiem elektrycznym.