Czym właściwie jest premetro? To mało znany w Polsce rodzaj miejskiego transportu zbiorowego, łączący cechy tramwaju oraz metra. Pojazdy szynowe kursują na trasach o małej liczbie skrzyżowań, a niekiedy całkowicie pozbawionych krzyżówek na dystansie nawet kilku kilometrów. Dzięki temu pojazdy premetra potrafią rozwinąć większą prędkość niż mogłyby na powierzchni. Są nimi zazwyczaj tramwaje, a pasażerowie, by do nich wsiąść, niekiedy muszą zejść na stacje zlokalizowane w podziemiu. Premetra znane są zwłaszcza w krajach zachodniej Europy (Holandia, Belgia, Niemcy) oraz w Stanach Zjednoczonych. Buduje się je w taki sposób, aby w przyszłości łatwo można było przekształcić je w metro z prawdziwego zdarzenia. W Polsce cechy premetra posiadają systemy szybkich tramwajów w Szczecinie oraz Poznaniu. Długość trasy pierwszego z nich to czery kilometry, natomiast kursy poznańskiej "pestki" pokonują dwa razy dłuższy dystans. Odznaczają się małą liczbą przystanków oraz specjalnie wybudowaną infrastrukturą. Również <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-krakow,gsbi,3466" title="Kraków" target="_blank">Kraków</a> posiada dwie linie swojego Szybkiego Tramwaju i element premetra w postaci tunelu tramwajowego przy głównym dworcu <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-pkp,gsbi,2370" title="PKP" target="_blank">PKP</a>. Pod ziemią zlokalizowane są dwa przystanki: przy stacji kolejowej oraz Politechnice. Władze miasta zapowiedziały jednak, że system znacznie się rozrośnie. Kraków wyliczył: Premetro będzie tańsze W poniedziałek oficjalnie ogłoszono, że pierwsza pełna linia tamtejszego premetra będzie liczyć 22 kilometry. Przy niej mają powstać 32 stacje, zlokalizowane średnio co 670 metrów, a pojazdy będą przejeżdżać m.in. dwoma tunelami o łącznej długości niemal 7 kilometrów, jak i estakadą długą na 1,5 kilometra. Pętle zaplanowano na Wzgórzach Krzesławickich oraz w Bronowicach, w okolicy ulicy Jasnogórskiej. Pojazdy premetra mają zatrzymywać się m.in. pod Rondem Mogilskim, Dworcem Głównym oraz koło Alei Trzech Wieszczów. Prezydent Krakowa <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jacek-majchrowski,gsbi,2063" title="Jacek Majchrowski" target="_blank">Jacek Majchrowski</a> przyznał, że magistrat analizował wcześniej dwie możliwości budowy metra, którego pociągi jeździłyby wyłącznie tunelem. - Te warianty cechowały się jednak zbliżoną zdolnością przewozową do wariantu premetra, będąc przy tym istotnie droższe zarówno w budowie, jak i późniejszej eksploatacji - wyjaśnił włodarz stolicy Małopolski. Jak dodał Majchrowski, premetro będzie niemal o połowę tańsze w budowie niż tradycyjna kolej podziemna. - Zgodnie ze studium koszt realizacji zadania szacowany jest na około 5,8 mld zł, przy blisko 12 mld zł w przypadku metra - mówił prezydent Krakowa. Decyzja środowiskowa. "Chcemy ją uzyskać w ciągu paru lat" Premetro, nad powstaniem którego chcą skupić się urzędnicy, będzie częściowo biec pod ziemią, a częściowo po estakadach. Tunele mają powstać zwłaszcza w centrum miasta, gdzie - zdaniem magistratu - występują największe utrudnienia w utrzymaniu sieci tramwajowej, jak i na Bronowicach. Oszacowano, że w godzinach szczytu premetro przewiezie 14 tys. pasażerów. Krakowskie władze spodziewają się, iż pozytywne efekty inwestycji będą szybko widoczne, a pasażerowie niebawem po jej ukończeniu zmienią swoje przyzwyczajenia i skorzystają z nowego, szybkiego połączenia. Podkreślają także, że z premetra w łatwy sposób będzie można przesiąść się do zaplanowanej kolejnej linii szybkiego tramwaju do Mistrzejowic dzięki wspólnemu odcinkowi między Rondem Polsadu a Parkiem Wodnym. Premetro "spotka się" również z linią tramwajową Piastowska-Weissa w okolicach Miasteczka Studenckiego AGH. Mieszkańcy muszą jednak uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na premetro. - Chcemy w ciągu paru lat uzyskać decyzję środowiskową dla pierwszego etapu premetra. Chodzi o odcinek estakadowo-tunelowy, od stacji "DH Wanda" do stacji "Stadion Miejski". Ten odcinek trasy ma prawie 10,5 km długości, z czego 5,6 km to tunel pod Śródmieściem. Już ten etap przyniesie mieszkańcom konkretną korzyść, bo odcinek Rondo Polsadu-AGH będzie można przejechać w dziewięć minut - powiedział Jacek Majchrowski. Niemal 10 mln zł za dokumentację To, jak ma wyglądać premetro, opisano w przedstawionym w poniedziałek "Studium wykonalności budowy szybkiego, bezkolizyjnego transportu szynowego w Krakowie". Dokument ten jest pośrednim efektem prac specjalnego zespołu, powołanego w 2014 roku po referendum w sprawie budowy metra. W głosowaniu ponad 55 proc. krakowian opowiedziało się za powstaniem metra. Analiza wstępnych wniosków ekspertów sprawiła, że miasto ogłosiło przetarg na wykonanie "Studium" o wyższym stopniu szczegółowości, np. potencjalny rozwój Krakowa i jego komunikacji miejskiej w latach 2028-2058. Postępowanie wygrała warszawska spółka ILF Consulting Engineers Polska, oferując cenę 9 471 024,60 zł brutto, a do sfinansowania projektu dołożyła się <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-komisja-europejska,gsbi,34" title="Komisja Europejska" target="_blank">Komisja Europejska</a>. Firma przez trzy lata analizowała m.in. rozwiązania techniczne premetra w obrębie Starego Miasta. Magistrat chciał, by nowy system transportowy jak najmniej ingerował w "zabytkową tkankę miasta". Zdaniem miejskich urzędników możliwe rozwiązania skonsultowano z konserwatorami zabytków - zarówno miejskim, jak i wojewódzkim. Do gry wkraczała konserwator zabytków Właśnie na linii Kraków-małopolska konserwator zabytków dochodziło do zgrzytów. Dwa lata temu, gdy brano jeszcze pod uwagę budowę metra, spółka pracująca nad "Studium" otrzymała od konserwator Moniki Bogdanowskiej negatywną rekomendację w sprawie lokalizacji stacji podziemnej kolei na Starym Mieście, chociażby na Plantach. Konserwator nie spodobał się także plan przebiegu linii w pobliżu Barbakanu. W zastrzeżeniach wskazała, iż budowa infrastruktury mogłaby naruszyć pochodzące z czasów średniowiecza podziemne "struktury architektoniczne", jak i zaburzyć kształt krakowskiego dziedzictwa narodowego na powierzchni. Jednak w 2020 roku Bogdanowska zgodziła się, by stacje metra zbudowano pod rondem Mogilskim, placem Nowaka-Jeziorańskiego oraz między ulicami Karmelicką i Dolnych Młynów. Wiktor Kazanecki