Niecodzienna wycieczka pana Piotra rozpoczęła się w poniedziałek po godz. 11, a zakończyła 24 godziny później. Mężczyzna zjawił się m.in. w Siedlcach, Stupsku Mazowieckim, Mławie, Legionowie, Grodzisku Mazowieckim i w centralnym mieście województwa mazowieckiego - Warszawie. Już na samym początku nie obyło się bez utrudnień. - Bicie rekordu rozpocząłem z 20-minutowym opóźnieniem, ponieważ ktoś zgłosił konieczność skomunikowania pociągów (by się przesiąść - red.). Na szczęście udało się to nadrobić - powiedział Interii. "Przejechanie kilometra kosztowało mnie 3 grosze" Przez kolejne godziny Piotr Goszczycki, korzystając wyłącznie z pociągów Kolei Mazowieckich, przejechał dokładnie 1358,081 kilometra. Jak wyliczył, gdyby miał kupić bilet na każde z szesnastu połączeń, zapłaciłby 345,20 zł. W kieszeni miał jednak bilet dobowy, dzięki czemu podróż kosztowała go tylko 41,1 zł. - Przejechanie jednego kilometra pociągiem kosztowało mnie zaledwie trzy grosze. Tymczasem taksówka w Warszawie jest 100 razy droższa - zauważył rekordzista. Jak wyjaśnił Interii, przed wyruszeniem w trasę tak dobierał godziny odjazdów i przesiadki, by powstała w ten sposób siatka ułożyła się "jak najlepiej". Wsiadał też na pokłady pociągów przyspieszonych, czyli zatrzymujących się na wybranych stacjach. Ponieważ pociągi Kolei Mazowieckich mają nocną przerwę, przez niemal dwie godziny spacerował wtedy po Mławie. "Musiałem szybko ułożyć plan B" Pan Piotr zapewnił, że podczas układania rekordowej trasy korzystał tylko z rozkładu jazdy Kolei Mazowieckich. Dodał, że pod koniec podróży musiał nagle zmienić swój plan. - Jeden z pociągów opóźnił się i nie zdążyłem wsiąść do następnego. Musiałem szybko ułożyć plan "B" i szczęśliwie to również się powiodło - powiedział. Jak przyznał miłośnik kolei, "było ciężko". "Pociągi miały opóźnienia... I co, da się! Jesteście wielcy, serdecznie dziękuję za wsparcie" - napisał Piotr Goszczycki na swoim facebookowym profilu. "Tupnąłem nogą i podwyższyłem poprzeczkę" Okazuje się, że to nie pierwszy taki jego wyczyn. Na pomysł, by bić kolejowe rekordy, wpadł 10 lat temu. Wówczas, również na bilecie dobowym, przejechał składami Kolei Mazowieckich 1001 kilometrów. Opisał to w książce "Doba na Mazowszu". Trafił wtedy do "Galerii ludzi pozytywnie zakręconych" w "Teleexpressie".- Ten wynik pobito w zeszłym roku (nowy wyniósł 1242 km - red.). Teraz więc tupnąłem nogą i podwyższyłem poprzeczkę - stwierdził pan Piotr. Wyliczył, że to jego siódmy rekord w podróży pociągami. - Przykładowo w 2018 r., kupując warszawski bilet dobowy za 15 zł, przejechałem 626 kilometrów koleją tylko w granicach stolicy - przypomniał w rozmowie z Interią. Koleje Mazowieckie: Życzymy następnych odjazdowych sukcesów Piotrowi Goszczyckiemu pogratulowały Koleje Mazowieckie. "Gratulujemy i życzymy kolejnych odjazdowych sukcesów!" - napisał przewoźnik. Bilet dobowy KM jest ważny przez 24 godziny licząc od godziny określonej na bilecie lub wskazanej przez pasażera. Uprawnia do wielokrotnych przejazdów pociągami tego przewoźnika kursującymi na obszarze ograniczonym stacjami: Skierniewice, Kutno, Sierpc, Działdowo, Ostrołęka, Małkinia, Szulborze Wielkie, Czeremcha, Łuków, Dęblin, Skarżysko Kamienna oraz Drzewica.Wiktor Kazanecki