Na nietypowy sposób sprawdzania biletów wpadła japońska firma Yamaman, zajmująca się kolejowymi przewozami w mieście Sakura, leżącym w aglomeracji tokijskiej. Na stacjach kolejki Yūkarigaoka Line zainstaluje maszyny skanujące i weryfikujące twarze pasażerów. Ci będą mogli "zapłacić" za przejazd, zbliżając się do czytnika, a system pobierze pieniądze z ich kont. Wygodniej ma być również dla podróżnych z biletami długookresowymi, np. miesięcznymi. Elektroniczny kanar zapamięta, jak wyglądają, a gdy ponownie zjawią się na stacji, po rozpoznaniu ich rysów przepuści na peron. Zdaniem Yamaman nowy system kontroli pasażerów pomoże przede wszystkim dojeżdżającym do pracy. Ta grupa podróżujących ma zaoszczędzić jeszcze więcej czasu, chociaż japońskie koleje już teraz słyną z niezwykłej punktualności. Weryfikacja twarzy także w autobusach Jak planuje przewoźnik, maszyny testowo pojawią się na stacjach latem. Jednak już teraz z nowego rozwiązania korzystają wsiadający do autobusów Yamaman. Pełnią one socjalną rolę, pozwalając przedostać się z miejsca na miejsce zwłaszcza starszym Japończykom z Sakury. Są więc uzupełnieniem dla kolejowej oferty przedsiębiorstwa. Region, po którym jeździ Yūkarigaoka Line, to jedna z "sypialni" Tokio. Mieszkańcy tłumnie opuszczają ją każdego ranka, by wieczorem wrócić do swoich mieszkań. W tłumaczeniu na polski jej nazwa brzmi Wzgórza Eukaliptusowe, chociaż te rośliny nie występują tam w naturze.