Pod koniec czerwca, po 12 latach przerwy, regularne połączenia kolejowe wróciły do Ustrzyk Dolnych, zwanych stolicą Bieszczadów. Dotychczas do tego miasta, popularnego wśród miłośników górskich wędrówek, można było dojechać tylko transportem drogowym. Inauguracyjnym kursem z Sanoka pojechali m.in. europoseł PiS Bogdan Rzońca, a także podkarpaccy samorządowcy, również związani z partią rządzącą. Jak pisaliśmy w Interii, władze województwa oszacowały koszt tych weekendowych, wakacyjnych połączeń na 168 tysięcy złotych. Miłośnicy kolei sygnalizowali jednak, że rozkład jazdy tych szynobusów jest niedostosowany do potrzeb turystów. Z Sanoka odjeżdżają one po szóstej rano, a następnie po godzinie 19. Z Ustrzyk na pokład pociągu Polregio wsiąść można o 7:32 i 20:43 - i tyle. Ponadto godzin odjazdów nie dostosowano do dalekobieżnych połączeń PKP Intercity. Przewidziano przesiadki tylko do szynobusów jadących na Słowację. Co więcej, każdego tygodnia ustrzyckie pociągi jadą bez pasażerów - jako tzw. przejazd techniczny - do Rzeszowa przez Tarnów i z powrotem, by zatankować. Objazd przez Małopolskę wymusza remont torów koło Strzyżowa. Województwo tłumaczyło, że w innych godzinach nie da się jeździć. SKPL takie kursy uruchomiło W rozmowie z Interią Aleksandra Gorzelak-Nieduży z podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego tłumaczyła, że rozkład jazdy na linii Sanok-Ustrzyki Dolne musi uwzględniać istnienie Bieszczadzkich Drezyn Rowerowych, korzystających z linii kolejowej nr 108. Stąd - jej zdaniem - trwająca 11 godzin luka w odjazdach, podczas której szynobusy stoją na stacji w Sanoku, zamiast wozić odwiedzających Bieszczady. Przeszkód, które sygnalizowała przedstawicielka wojewódzkich władz, nie miał jednak kolejowy przewoźnik SKPL (Stowarzyszenie Kolejowych Przewozów Lokalnych), którego baza znajduje się w Zagórzu. Ogłosił, że od soboty 16 lipca uruchamia weekendowe kursy na trasie Sanok - Zagórz - Uherce Mineralne - Ustrzyki Dolne w godzinach, gdy samorządowe pociągi "odpoczywają". SKPL przekazało, że ruszając z nowymi połączeniami uzupełnia ofertę na bieszczadzkim odcinku szlaku nr 108. Ponadto kursy te skomunikowano z pociągami PKP Intercity jadącymi do i z Krakowa przez Krosno, Jasło, Gorlice oraz Tarnów. Przesiąść można się w Sanoku, Zagórzu albo w Uhercach. Pociągi w Bieszczady. Nowe kursy do Ustrzyk Dolnych. Rozkład jazdy Jak czytamy w rozkładzie jazdy SKPL, kursy z Sanoka do Ustrzyk zaplanowano o 8:55, 11:35 i 17:25. Do tej trójki dołączą dodatkowo pociągi w relacji skróconej z Uherzec: o 13:46 w soboty i 15:17 w niedziele i święta. Z Ustrzyk w stronę Sanoka zaplanowano odjazdy o 10:15, 13:05 (do Uherzec, tylko w soboty), 14:29 (do Uherzec, tylko w niedziele i święta), 15:50 oraz 18:41. Nowe pociągi w Bieszczadach widać w oficjalnym rozkładzie jazdy PKP. Są ujęte również w internetowej wyszukiwarce połączeń na Portalu Pasażera. A co z drezynami, które - jak sygnalizował Urząd Marszałkowski - w weekendy miały blokować przewozy do Ustrzyk w innych godzinach niż wcześnie rano i wieczorem? Jeżdżą, ale by zwolnić miejsce dla składów SKPL, przenoszą się na odcinek Ustrzyki Dolne - Krościenko nieużytkowany w ruchu pasażerskim. Koleją da się dojechać również do Komańczy i Łupkowa Na zlecenie powiatu sanockiego SKPL podczas wakacji wozi też pasażerów od poniedziałku do piątku na trasie Sanok - Zagórz - Komańcza, czyli na południe od Ustrzyk. Pociągi tego przewoźnika korzystają wówczas z linii kolejowej nr 107, która w dni powszednie do tej pory nie była użytkowana. W weekendy, zamiast SKPL, do Komańczy i Łupkowa przy granicy ze Słowacją jeżdżą Polregio oraz PKP Intercity. Pociągi w Bieszczady będą kursować do końca wakacji. Od września tory na południu Podkarpacia zostaną w większości zamknięte, bo PKP PLK rozpoczną ich modernizację. Do Sanoka i Zagórza będzie można dostać się zastępczymi autobusami. Dzięki naprawie szyn podróż do Komańczy czy Ustrzyk z głębi Polski ma być szybsza i bezpieczniejsza.