Zbigniew Ziobro upomina sędziów. "Muszą respektować wyroki TK"
Sędziom, którzy nie podporządkują się wyrokom Trybunału Konstytucyjnego, grozi odpowiedzialność dyscyplinarna - ostrzegł minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w "Sygnałach Dnia". Była to reakcja na wypowiedź prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystiana Markiewicza, który oświadczył, że "w swojej pracy będzie ignorować te wyroki TK, które zostaną wydane w składzie sprzecznym z ustawą zasadniczą".
Przedstawiciele środowiska tłumaczą, że nie mogą przejść do porządku dziennego nad tym, że nowa prezes dopuściła do orzekania trzech sędziów, których status jest dyskusyjny. Chodzi o Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego oraz Mariusza Muszyńskiego.
Zbigniew Ziobro podkreślił jednak, że sędziowie muszą przestrzegać prawa. Jeśli nie, narażają się na odpowiedzialność: "Odpowiedzialność dyscyplinarną i konsekwencje związane z nieprzestrzeganiem przepisów prawa, które jasno mówią, że sądy i też poszczególni sędziowie są zobowiązani stosować do obowiązującego prawa" - podkreślił Ziobro.
Dodał, że wypowiedzi sędziego Krystiana Markiewicza nie traktuje jako wypowiedzi przedstawicieli całego środowiska.
"Mam nadzieje, że to jest wypowiedź nieprzemyślana sędziego, chociaż ona nie powinna paść. Są różni sędziowie w Polsce i na pewno nie należy traktować tej wypowiedzi jako reprezentatywnej dla wszystkich sędziów. A jeżeli tak pan sędzia będzie się zachowywał, no to jego orzecznictwo będzie na pewno przedmiotem oceny i będzie brał odpowiedzialność za swoje decyzje" - dodał Zbigniew Ziobro.
Od wczoraj TK oficjalnie ma nowego prezesa. Zgodnie z wolą prezydenta została nim Julia Przyłębska. W fotelu prezesa zastąpiła profesora Andrzeja Rzeplińskiego.
Minister nawiązał też do sprawy sędziego Krzysztofa Sobierajskiego, który w poniedziałek podał się do dymisji z funkcji prezesa sądu apelacyjnego w Krakowie. Wcześniej natychmiastowe odsunięcie go od wykonywania czynności prezesa zarządził Ziobro, w związku ze śledztwem ws. przywłaszczenia ponad 10 mln zł na szkodę SA.
Wśród podejrzanych jest pięć osób, w tym: dyrektor SA Andrzej P., główna księgowa Marta K. i dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa Marcin B. W czwartek Ziobro powiedział, że "z ustaleń śledztwa wychodzi, że nie jest on jedyną osobą spośród również osób, które wykonują ten szlachetny (...) z zasady zawód, która może być uwikłana w tę sprawę".
Minister był proszony także o komentarz do pojawiających się opinii, że przygotowywana tzw. ustawa antylichwiarska uderzy nie tylko w firmy pożyczkowe, ale również w działalność banków i SKOK-ów. Ziobro powiedział, że część artykułów na ten temat, które ostatnio pojawiają się w mediach, "jest związana z PR-owskim zaangażowaniem firm, które dysponują wielkimi pieniędzmi. A robią wielkie pieniądze na Polakach, którzy często potrzebują niewielkich kwot, natomiast otrzymują je za niezwykle wysokie odsetki, które są niespotykane w innych cywilizowanych krajach UE".
"Nie można się zgodzić na to, aby Polacy byli w ten sposób 'grabieni' przez rozmaite firmy i nie jest też prawdą, że te podmioty, które chcą prowadzić tego rodzaju działalność na polskim rynku - czy banki, czy SKOK, czy jakiekolwiek inne firmy pożyczkowe - będą pozbawione takiej możliwości. Będą mogły ją prowadzić, dalej udzielać pożyczek, ale w ramach pewnej przyzwoitości. Nie może być tak, że koszty uzyskania takiego kredytu będą w skali roku liczone rzędem kilkuset procent, a są przypadki i tysiąca procent" - powiedział Ziobro.